piątek, 25 maja 2018

Jaki region, taka góra. Bo kto, jak nie ja?

No i wróciłam. Mogłabym napisać... do szarej rzeczywistości... ale jaka ona tam szara. Jak wyjeżdżałam, to wszystko było jeszcze w pączkach, a teraz klękajcie narody. Soczyście zielono. A mnie na usta ciśnie się coś o wiele bardziej soczystego. WAMAĆ!!! Chwasty zdążyły opanować całą przestrzeń wypoczynkową. Najchętniej to bym rozstawiła w ogrodzie namiot i w nim zamieszkała. Wychodziła bym tylko by porządkować ogród. No właśnie. Tylko  OGRÓD a nie WAMAĆ !!! całą zapuszczoną hacjendę.
Pierwotnie miałam opisać podróż do i z sanatorium, ale może innym razem, choć wiem, że to będzie musztarda po obiedzie. Kij tam. Mój blog, mój rozkład.

niedziela, 20 maja 2018

Zdublowany Mareczek i odkryty ksiądz.

Wczoraj wieczorek pożegnalny nie wypalił. Pomimo chwytu marketingowego, iż wyprzedano wszystkie bilety, wiało pustką. Na parkiecie królowały pary. Grażynka w objęciach Tadeusza z różą w dłoni, nie robiła na nikim wrażenia. Taaaaa. Do wszystkiego można się przyzwyczaić.

sobota, 19 maja 2018

Płonące konary zgaszone przez służbistę. Rozgrywki bez przykrywki.

W związku z szeroko zakrojoną integracją, o której wspominałam wcześniej, poznałam Krzysztofa. Krzysztof leżał na sąsiedniej leżance, podczas okładów z parafiny. Przez dwadzieścia minut, zdążyliśmy się poznać, o tyle o ile. Jednakże miałam takie wrażenie, że znam go całe wieki. Ba! Zdążyłam nawet polubić zaraz po ty, jak wyznał, że to ja powinnam na balu przebierańców zająć pierwsze miejsce. W każdym bądź razie, on głosował na mnie.Ha! Wyznał mi jeszcze, że miał zamiar przebrać się za księdza, ale nie zabrał ze sobą odpowiedniej koszuli.

piątek, 18 maja 2018

Sanatoryjne okonie.

Tak w ogóle to nie powinnam narzekać. W końcu trafiłam na spoko koleżankę, a tuż obok naszego pokoju znajduje się kawiarenka serwująca cienkie drinki i kijową muzykę. Jednakże jak ktoś chce potańczyć, to mu słaba muza w tańcu nie przeszkodzi. Tak jak mnie na ten przykład.

piątek, 11 maja 2018

Kto, z kim i dlaczego.' Młodzi" bogowie parkietu.

Dziś będzie o bliżej poznanych kuracjuszach.
Na pierwszy ogień pójdzie Doronia, koleżanka moja najbliższa, gdyż śpi tuż obok mnie. Śpi to w nocy, a w dzień "dżemie" Choć mam nieco inne zdanie na ten temat. Bo według mnie, jeśli ktoś chrapie przez większą część filmu, to jednak śpi. Tłumaczę kobiecie, jak krowie przy rowie..
 - Połóż się kochanieńka, nakryj kocykiem i się nie męcz w pozycji półleżącej.
Jednak ona twierdzi, że spać w żadnym wypadku nie zamierza, więc i kłaść się nie będzie. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że zdarza jej się nagle zbudzić ze snu, i skomentować kadr z filmu zupełnie od czapy... a zaraz potem znów zasnąć. Powiem wam, że to wogle mnie nie denerwuje, a wręcz przeciwnie. Śmieję się jak głupia i nie mogę się powstrzymać, bo ona ów komentarz, zupełnie nieświadomie, wyraża swoją gwarą.

czwartek, 10 maja 2018

Jak cię widzą, tak cię ocenią.Rogi Ricziego.

Uhuhuuuu. Dziś internet szaleje, więc mam czas, by pociągnąć temat szeroko pojętej rozrywki sanatoryjnej. Przepraszam za to, że tak mało mnie na innych blogach, ale tyle się dzieje, a czasu mało, a tu trzeba opisywać ... więc wiecie... no.

Zażyło się kilka dni temu, iż zawitał do nas kabaret. Ponieważ śmiech to zdrowie, wraz z Dorotką, zakupiłyśmy bilety w cenie 15 złociszy, odstroiliśmy się w najlepsze ciuchy i pobiegłyśmy zająć dobre miejsca. Tłumów nie było. Raptem z trzydziestu pasjonatów skusiło się oglądać występy emerytów. Muszę przyznać, iż było bardzo wesoło. Aczkolwiek nie tylko z powodu występów, a męża kuracjuszki, który siedział poniżej naszego rzędu i który najprawdopodobniej miał zaawansowaną postać adehade. Nie mógł usiedzieć na miejscu i nie potrafił utrzymać języka za zębami.Krzyczał i oceniał wszystkich. I artystów i widzów.Niekoniecznie pozytywnie. Żona Grażyna, zwana przez wszystkich Kremówką ( pochodząca z Wadowic) próbowała mężusia uspokajać, jednak im bardziej się starała, tym bardziej Rysiek vel Riczi( tak kazał na siebie wołać) rozkręcał się i szalał, ograniczony jedynie przykręconymi krzesłami.

środa, 9 maja 2018

W pasiastym klimacie. Ten się śmieje, kto wcześniej przyjdzie.

Od razu, bez wstępu przechodzę do rzeczy, bo tutaj net raz jest, a pięć razy go nie ma, więc czasu jakby mało.
Rzecz dotyczy balu przebierańców, który odbył się ostatnio w tutejszym sanatorium. Z racji tego, że o balu wiedziałam wcześniej, poprosiłam córkę, która zamierzała mnie odwiedzić, aby przywiozła przebranie. Oczywiście można było wypożyczyć gadżety u obrotnego przewodnika, jednakże postanowiłam być oryginalna.

czwartek, 3 maja 2018

Idź w stronę światła. Przekażcie sobie znak pokoju.

Zawsze mam niejaki problem z początkiem wpisu, bo potem to już leci z górki. O czym by tu dzisiaj? Może pociągnę temat komercyjnego Marka. Otóż ów przystojniak mieszkał tuż obok nas. Moje wyczulone oko, dojrzało go już dnia pierwszego, kiedy wieszał pranie na wspólnym balkonie. Nadmienię, że dojście na ten sam balkon, mają aż trzy sąsiednie pokoje. Ponieważ wraz z Doronią, wstrzeliliśmy się w strefę małżeństw, byłyśmy przekonane, że jest razem z żoną. Pod koniec dnia drugiego, wpadliśmy na siebie w ciemnym korytarzu.
 A teraz mała dygresja.

Ostatnio na tapecie

Wszechświat wie lepiej.

tu grzeliście ławę najczęściej

Etykiety

sanatorium problemy wycieczka podróż zabawa budowa kolega morze praca wyjazd auto blog dylematy ksiądz przygoda rehabilitacja tańce wesele wizyta Konstancja argumenty blondynki cud dom fachowcy integracja koleżanka majster mąż narodziny ogród pamięć początek powrót pragnienie propozycja rocznica rodzina siostry sprzątanie syn urzędnik zakupy zaskoczenie zguba święto życzenia Małż Nowy Rok plan przygoda ogień apel awaria wycieczka morze koncert auto awaria holowanie sąsiad auto zakup akademia babcia autobus awaria bal bank bociek bunt cel choroba dach deszcz działanie egoista film folklor goście gra gwara góra głos higiena historia imieniny informacja. irytacja życie rodzinne spokój jazda kazanie kelnerka kierat kieszonka klucze kobieta koledzy koleżanki kolęda komórka kolega podejrzenia kwiaty kłótnia lód marzenia masaż matka metoda miłość mężczyzna nerwy niespodzianka nowe miejsce nowy sprzęt odchudzanie święto zaskoczenie mąż odcinki odwyk uzależnienie słodycze ognisko pieszczoty plaża podarki pogoda operator sms córka poród Anioł pomoc pomyłka porządek sukienka pułapka ratunek postanowienie pozytywne postrzeganie świata pośpiech prezent prośby przebranie przedwiośnie przemyślenia przeprosiny przyjazd pytania radość relacja remont rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz rozmowy rozterki rubikon rysa sanatorium koleżanki sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt schemat siostry rodzina relaks blokada spełnienie spostrzegawczość spowiedź strata synowie szał szczęście szwagierka słońce pole truskawki pielenie opalanie. tatuś teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud teściowa śmierć rocznica torebka troska tęsknota wesele goście suknia zabawa wnuczęta wróżba wspomnienia wspomnienia sylwester święta wycieczka morze szaleństwo wyobraźnia zakochani zakupy ekologia wesele zdjęcia zdrowie zima znajomy zęby złość bezradność zdumienie ściana śmieci śniadanie święta święta prezenty zaskoczenie radość święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie