Tak w ogóle to nie powinnam narzekać. W końcu trafiłam na spoko koleżankę, a tuż obok naszego pokoju znajduje się kawiarenka serwująca cienkie drinki i kijową muzykę. Jednakże jak ktoś chce potańczyć, to mu słaba muza w tańcu nie przeszkodzi. Tak jak mnie na ten przykład.
Poza tym pierwsze piętro, na którym urzędujemy, charakteryzuje się tym, że można przeleźć przez barierkę tarasu na kawałek trawniczka i już się jest poza ośrodkiem. W dni słoneczne korzystałam z owego kawałka zieleni rozkładając na nim swoje blade ciało. Nie wzruszało mnie to, iż cale osiem pięter mogło widzieć moje rozpłaszczone jestestwo, wchłaniające witaminę D. Tak samo czyniła również koleżanka Gocha z pobliskiego pokoju. I było git. Aż tu nagle, podczas posiłku Ka-Owiec poinformował całą sanatoryjną brać, iż na trawniczkach nie można się opalać.
Razem z Gochą stanęliśmy okoniem i postanowiliśmy, iż będziemy mieć gdzieś ten zakaz. Nie będzie nam jakiś szmaki i owaki zabraniać wchłaniania płomieni górskiego słoneczka.
Aż tu raptem napatoczył się ogrodnik.
"Ooooo!!! Chłopie!!! Gdyś ty wiedział, z kim zadarłeś, to pewnie zacząłbyś koszenie trawy w najodleglejszym zakątku sanatoryjnych ogrodów"
Wykrzyczałyśmy mu, że jak nam zabrania grzania się w słońcu, to niech sam posiedzi cały dzień w naszych zimnych, wilgotnych pokojach, gdzie nasze schorowane stawy wykręcają się jeszcze bardziej.
O tych stawach to było przegięcie, ale to, że akurat nasze piętro jest wpuszczone w skałę wiedzieli wszyscy. Może latem owo usytuowanie dawało przyjemny chłodek? Jednakże póki co, mamy dopiero połowę maja. Tak? No! Chłopina oddalił się w podskokach i tyle.
Radość nasza niestety nie trwała długo, bo zaczęło padać. W związku z powyższym większość czasu spędzamy w holu głównym, bo tu jest cieplej.
Jak to mówią, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Integracja zatacza coraz szersze kręgi.
"Wtedy dopiero warto brać się za pisanie, jeśli mamy odwagę napisać to, czego nie mielibyśmy odwagi powiedzieć" Emil Cioran.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio na tapecie
tu grzeliście ławę najczęściej
-
Nowy Rok zawitał pukając do mych drzwi całkiem spokojnie. Nigdzie nie wybywaliśmy z chacjendy, a także nikt się nie zapowiedział. Większość...
Etykiety
sanatorium
problemy
wycieczka
budowa
podróż
praca
zabawa
kolega
morze
wyjazd
auto
blog
dylematy
ksiądz
mąż
pamięć
przygoda
rehabilitacja
tańce
wesele
wizyta
życzenia
Konstancja
Małż
argumenty
blondynki
cud
dom
fachowcy
imieniny
integracja
koleżanka
kłótnia
majster
narodziny
ogród
początek
powrót
pragnienie
propozycja
rocznica
rodzina
siostry
spostrzegawczość
sprzątanie
syn
urodziny
urzędnik
wnuczęta
zakupy
zaskoczenie
zguba
święta
święto
Nowy Rok
Nowy Rok plan przygoda ogień
apel awaria wycieczka morze koncert
auto awaria holowanie sąsiad
auto zakup akademia babcia
autobus
awaria
bal
bank
bociek
bunt
cel
choroba
cmentarz
dach
demencja
deszcz
działanie
egoista
film
folklor
goście
gra
gwara
góra
głos
higiena
historia
informacja.
irytacja życie rodzinne spokój
jazda
kazanie
kelnerka
kierat
kieszonka
klucze
kobieta
koledzy
koleżanki
kolęda
komplement
komórka kolega podejrzenia
kwiaty
lód
marzenia
masaż
matka
metoda
miłość
mężczyzna
nerwy
niespodzianka
nowe miejsce
nowy sprzęt
odchudzanie święto zaskoczenie mąż
odcinki
odwyk uzależnienie słodycze
ognisko
pieszczoty
plaża
podarki
pogoda operator sms córka poród Anioł
pomoc
pomyłka
porada
porządek sukienka pułapka ratunek
postanowienie
pozytywne postrzeganie świata
pośpiech
prezent
prośby
przebranie
przedwiośnie
przemyślenia
przeprosiny
przyjazd
pytania
radość
relacja
remont
rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz
rozmowy
rozterki
rubikon
rysa
sanatorium koleżanki
sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt
schemat
siostry rodzina relaks blokada
spełnienie
spowiedź
strata
sylwester
synowie
szał
szczęście
szwagierka
słońce pole truskawki pielenie opalanie.
tatuś
teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud
teściowa śmierć rocznica
torebka
troska
tęsknota
uraz.
wesele goście suknia zabawa
wróżba
wspomnienia
wspomnienia sylwester święta
wycieczka morze szaleństwo
wyobraźnia
zakochani
zakupy ekologia wesele
zdjęcia
zdrowie
zima
zmiany
znajomy
zęby
złość bezradność zdumienie
ściana
śmieci
śniadanie
święta prezenty zaskoczenie radość
święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie
żona
No to bez serca ogrodnik i na wasze wdzięki ślepy!
OdpowiedzUsuńSkoro marzniecie, to nie dziw, że ciągle tańce wam w głowie, wszak nic tak nie rozgrzewa.Nie ma nic gorszego jak wilgotny pokój!
Hol główny to świetne stanowisko obserwacyjne:-)
Coś tak sądzę, że to sprawka pani dyrektor, która ma urodę i figurę mocno radiową :)
UsuńSkoro ta integracja zatacza coraz szersze kręgi, to może i do mnie dotrze. Będę czekać. ;)
OdpowiedzUsuńOj chyba nie zdąży do Ciebie dotrzeć. Za późno ten deszcz zaczął padać ;)
Usuńzakaz opalania na trawniczku? A leżaczku na balkonie sanatorium nie użycza? Jak nie to pozostaje trawka. I tak trzymaj :)*
OdpowiedzUsuńLeżaczków na wyposażeniu nie ma... niestety :(
Usuń