Dziś będzie o rozdziewiczeniu ... niiiiiieeeeenie nie!... zero seksu. Rozdziewiczenie dotyczy Strzały, czyli mego nowego auta. A było tak.
Pierwszą jazdę odbywałam z duszą na ramieniu. Wiadomo, nowy sprzęt, inaczej się prowadzi niż Rakieta, i w ogóle. Pojechałam na znajomą stację CPN-u. Z pomocą pracownika odnalazłam wajchę od otwierania klapki baku. Co prawda poprzednia właścicielka pokazała, ale zapomniałam.
Omójbosze no... zdarza się
Podczas płacenia u znajomej kasjerki.
- Za 50 ?
- Nie. Za 100.
- Oho. Na bogato.
- Dziś moja dziewicza jazda, więc zaszaleję.
Spojrzenie kasjerki z serii... aleosocho?..
- No, co. Przecież jadę pierwszy raz nowym nabytkiem do miasta.
- Jak nowym? A to nie ten sam co wcześniej ?
- No nie ten sam. Nie widzisz, że przód dłuższy?
- Aaaaa nooo...rzeczywiście jakby dłuższy. Ale znów czerwony.
- Dokładnie. Bo wiesz, biorę przykład z naszego proboszcza, który zmienia auta, ale kolor zawsze pozostaje taki sam, aby owieczki się nie połapały.
Patrzę na znajomą wywracającą oczami. Myślę "kipenis"? Odwracam się... "Uuuuu grubo"
- Szczęść Boże księże proboszczu - przesyłam pozdrowienia.
Kurtyna.
W US wypełniam wniosek na podatek, wszystko jak książka pisze. Podchodzę do okienka. Urzędnik sprawdza prawidłowość wypełnienia pita.
- Rodzaj pojazdu?- patrzy na mnie przenikliwie.
- Eeeee... yyyyy... ale że co? - pytam mało przytomnie.
- Sedan, heczbek, kombi ? - drąży dalej.
- Na pewno nie kombi - zapewniam, bo przecież mamy w domu Andżelę kombi, więc wiem.
- No więc? - przykręca śrubę, lecz bezskutecznie. Po drugiej stronie napotyka na wyraz mojej twarzy mówiącej " Chłopie, nic już ze mnie nie wyciśniesz"!
- Ile ma drzwi? - pyta.
No, to to ja wiem. A nie można było tak od razu, a nie tworzyć sztuczny tłok do okienka.?
Kurtyna.
Wydział komunikacji. Ogonek, aż na korytarzu.
- Na kim kończy się kolejka -głośno rzucam wyuczony tekst ... taaaa... życie mnie nauczyło, że brońciepanie nie można pytać -
" Kto jest ostatni" bo nie wiadomo na kogo trafisz. Można trafić na fanatyka, który tylko czeka by rzucić ci się do gardła... że - Nie taki on ostatni ?.. i wogóle.
Przede mną osiem osób. Patrzę na tablicę ..." Ze względu na wprowadzenie nowego systemu CEPiK, mogą nastąpić problemy z rejestracją" Pismo z 13 listopada ubiegłego roku. Daje mi to do myślenia... albo nie aktualizują wywieszek na tablicach, albo problemy CIĄGLE występują.
Po dwóch godzinach czekania, wiem że chodzi o to drugie.
Alenaboga no... któż wprowadza nowy system TRZYNASTEGO ? Toż to wiadomo, że będzie niehalo. A i nazwa określa, co nastąpić może.
Mam nieodparte wrażenie, iż dane do komputerów wprowadzają za pomocą cepa.
Kurtyna.
Wracam do domu głodna jak pies. Po drodze zajeżdżam do sklepu " Chemia z Niemiec" Kupuję oryginalne misiaczki. Dobra, w biedrze są nieoryginalne, też zjadliwe, ale nie po drodze. Odjeżdżam z parkingu i czuję, jak szoruję. Znaczy Strzała szoruje bokiem o płotek okalający słup.Zniosło mnie na oblodzonym parkingu. Robi się nerwowo. Przez całą drogę mam o czym myśleć. Pod swoim spożywczakiem dyskretnie zerkam na uszkodzenia.
- WAMAĆ! Rysa przez cały bok.Odechciewa mi się wszystkiego. Nawet misiaczków. Parkuję pod domem w taki sposób, by uszkodzenie było niewidoczne od strony wejścia do domu,
Cała noc w koszmarach. Pół dnia również. Popołudniu sprawdzam uszkodzenia. Lecę po cifa i zmywam czarną rysę. Małe wgniecenie da się wytłumaczyć. Jakoś. Zjadam wszystkie misiaczki.
Kurtyna.
.
Matko i córko! Ty ten bok CIF-em? TYM żółtym cifem z proszkiem, który tak świetnie czyści wszystkie przypalenia na garnkach? ;)
OdpowiedzUsuńNoooo... czyści również to co powyżej. I nie rysuje. Reklamy nie kłamią ;)
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuń@_@ O kurczę. Ale różnorodne historie.
No i tu jest temat długi jeśli o Yerba Mate chodzi. Trzeba mieć naczynko czyli matero (gliniane, drewniane, tu dowolność), rurkę z siteczkiem, żeby nie leciały fusy, czajnik i termometr. Przydatny jest też termos, by resztę wody sobie na potem zlać. Co do temperatury to ja zwykle zaparzam w 60 stopniach, choć na każdym opakowaniu jest podana optymalna temperatura. Mi akurat taka pasuje.
Pozdrawiam!
O matko, naczynko specjalne? a myślałam, że wystarczy zwykły czajniczek do zaparzania. Coś tak myślę, że jeszcze dużo wody upłynie, nim zakosztuję owego specjału. Bardzo dziękuję, za fatygę i za informację. Pozdrawiam.
UsuńUps .... yyy .... ;) Consek? Ty tak na poważnie wzięłaś mój komentarz? No coś Ty ... Ja tak sobie tylko głośno rozmyślałam, że szybka z niej kobietka, tak się niby zarzekała, a już do konkretów przechodzi ;) Nie miałam na myśli, że za szybko się akcja toczy, wręcz przeciwnie, na każdą kolejną część czekam z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha :D no to miałaś dzień pełen wrażeń, zwłaszcza z tą wtopą z proboszczem ;) to się uśmiałam.
A to zarysowanie to pech jakiś. Myślałam, że CIF to Ci wybieli czerwoną strzałę, a on stanął na wysokości zadania ;) no popatrz, będę wiedziała na przyszłość jak mi się coś takiego przytrafi ;)
Buźka :*
No wiesz, troszeczkę wykorzystałam Twój koment, bo dzięki niemu miałam wymówkę do zamieszczenia najnowszego info o mła :) Ściskam :*
UsuńUfff kamień z serca, bo już myślałam, że popsułam Ci plany ;) Do pisania nie musisz mieć pretekstów, bo uwielbiam te Twoje historie Cons. No dobra, wystarczy tej wazeliny :)
UsuńAle kumulacja Ci się trafiła, a to nie było 13-go ani nic z tych rzeczy? Takie sytuacje mogą powodować zejścia gdy kto mało odporny...lub bez poczucia humoru:-)
OdpowiedzUsuńJotka, ze względu na to, iż mam dystans do wszystkiego, jakoś daję radę :)
UsuńConsku dlaczego znowu czerwony, się nie połapią i co, a tak to by chociaż ktoś by Ci zazdrościł.
OdpowiedzUsuńCzy musi być weryfikacja obrazkowa? Wiesz jakie to denerwujące, niczym to tu Twoja sprawa. Klikasz, klikasz i nic i wydaje Ci się, że już wszystkie samochody osobowe odnalazłaś, a tu klops i tak ze cztery razy albo i więcej nim zamieszczę komentarz. I jak tu kuźwa blogować? hahahahahahaha
A jest taka weryfikacja? Nie miałam pojęcia. Już lecę, to może odnajdę owo ustawienie i go wywalę fpizdu. Ale, ale.. żebyś ty wiedziała, jakie ja u Ciebie miałam problemy z zamieszczeniem komentarza. Ciągle mnie wywalało w kosmos z pytaniem o zalogowanie do konta... już nawet nie pamiętam jakiego... ale się nie poddawałam, tak samo jak Ty... hi hi hi :)
UsuńProboszcz chyba zachwycony był, że parafianie biorą z niego przykład?
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, jakoś tak za bardzo poczerwieniał, jak na zachwyt.
Usuńpismo było z trzynastego, a nie przepis - nadinterpretacja, to coś co ułatwia życie, ale nie należy popadać w jakieś ostateczności.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że znalazło się oko, które wytłumaczyło to, co niejasne było.Tak że dzięki. Najważniejsze to trzymać rękę na pulsie, niekoniecznie swoim.
UsuńNa szczęście można znaleźć w Sieci i w sklepach zwykłych gotowe zestawy do Yerba Mate. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak właśnie zrobię. Dziękuję. Pozdrawiam :)
UsuńTotka zapomniałaś puścić. Przy takiej kumulacji wróżę co najmniej trójkę.
OdpowiedzUsuńA do drobnych zarysowań są takie pasty i mazaki w różnych kolorach. Do nabycia w supermarketach.
Trójkę? a co ja zrobię z taką kasiorą? ;) Dzięki za radę,,, taki mazak to sobie sprezentuje na zaś... a co... kto bogatemu zabroni ;)
Usuń