Nigdy nie marzyłam o cofnięciu czasu. Ludzie marzą. Chcieliby wrócić na rozstaje dróg, jeszcze raz przeczytać uważnie napis na drogowskazie i pójść w innym kierunku. Taaaaaa.
A propos dróg. Dziś Strzała mi się rozkraczyła. W drodze do rozmowy o pracę. Kolejną. Nową. Bo w pewnym wieku trzeba znać swą wartość i nie trzymać się kurczowo tego, co nas ogranicza, wykorzystuje. Boszszsz... przez tyle lat bałam się zaryzykować. Zmieniłam się. I dobrze mi z tym. Jestem coraz większą optymistką. A myślałam, że większą już być nie można. A tu taaaaadaaam. Taka niespodzianka.
Nie oszukujmy się. Przecież auta się psują. Szczególnie, gdy są nastolatkami. Jednakże skupmy się na pozytywach. Bo jak wielkiego ma się farta, gdy owe auto odmówi posłuszeństwa, tuż pod nosem pana kierującego ruchem, przed wahadłem spowodowanym laniem asfaltu ?Hęęę? A Strzała właśnie tak zrobiła. Zgasła i tyle. Moja kochana Strzałka. Dobra. Już wcześniej zdarzało się, że gasła i kaszlała na wolnych obrotach. Przeważnie na skrzyżowaniach. Lecz ignorowałam symptomy. Ot, jakiś kłaczek w benzynie i tyle.
Pan był bardzo życzliwy, choć zupełnie nie znał się na zgonach aut. Doradził, bym zadzwoniła po mechanika, a on stanie po prostu PRZED moim autem i dalej będzie wykonywał swoją pracę. Spytałam, czy mam postawić trójkąt? Roześmiał się tubalnie. On będzie owym trójkątem. W sumie błyszczał odblaskami o wiele mocniej, niż marny trójkącik. Spokojnie poinformowałam przyszłą chlebodawczynię, o moich kłopotach. Zadzwoniłam po sąsiada i bez nerwów czekałam na jego przyjazd. Zauważyłam jednakże, iż stałam się dość dużym urozmaiceniem w monotonnej pracy drogowców/ asfaltowców. Panowie zebrani gromadnie przed moim autem, dysputowali o ..... no nie bardzo wiem o czym, wszak siedziałam w aucie. Jednakże co i raz któryś znacząco spoglądał w moją stronę i uśmiechał. Bliższą znajomość zadzierzgnęłam natomiast z człowiekiem- trójkątem, który podchodził, pukał w szybę i sypał różnymi historyjkami z życia, w tak zajmującej pracy.
Przybyły sąsiad- mechanik, podniósł maskę. Dacie wiarę, że pojęcia nie miałam, gdzie mam pociągnąć, co obserwujący panowie skomentowali dość dosadnie. Ale oj tam. Przyjęłam to na klatę. W sumie nigdy nie było takiej potrzeby, bym zaglądała Strzale we wnętrzności.
Wizja poruszania się holowanym pojazdem, jednak mnie zmroziła. Coś tak myślę, że holujący był gorzej przerażony, gdy dowiedział się, iż nigdy w ten sposób nie jechałam. Co prawda kiedyś tam kogoś holowałam, ale okazało się... - Eeee... holować kogoś, to mały Pikuś.
Ze stoickim spokojem wysłuchiwałam wszystkich wytycznych rzucanych przez męskie zgromadzenie. Zapamiętałam iż lina ma być ciągle naprężona, a hamulec muszę wciskać dość mocno, a w ostateczności zaciągnąć ręczny. Robotnicy jeszcze zaproponowali mechanikowi, iż mogą mu użyczyć " odbojnika" na zderzak, na co sąsiad zareagował nerwowym śmiechem.
Na koniec powiem tylko tyle. Śmy przybyli szczęśliwie. Aczkolwiek przez te 20 km nie spuściłam liny z oka. Chyba nawet nie mrugałam, bo gałki mi wyschły. Nogi to miałam tak spięte, że po wyjściu z auta, kolana ugięły się niespodzianie.
Jednakże słowa pochwały, jakie usłyszałam z ust holującego młodzieńca, " zrobiły" mi dzień ...
- Ma pani jakiś wrodzony talent, bo aż trudno uwierzyć, iż był to pani pierwszy raz.
No! Można już klaskać.
Ja klaszczę :) Dobry samochodzik wiedział gdzie się zepsuć :)
OdpowiedzUsuńKłaniam w podzięce :D
OdpowiedzUsuńJa klaszcze głośno.
OdpowiedzUsuńJak to człowiek nie wie jakie talenta posiada. Potrzeba silnego wstrząsu, żeby się ujawniły. Uściski.
Dokładnie. Na tyle poznasz siebie, na ile cię sprawdzono... czy jakoś tak ;P Serdeczności Luciu :*
UsuńNo brawa wielkie, zdolna z Ciebie bestyjka!
OdpowiedzUsuńjotka
Ależ BA! :P
UsuńI plany na dzień dobry diabli wzięli...a pozostał odkryty talent. :)
OdpowiedzUsuńOdkrycie kolejnego ( grunt to skromność) talentu w takim wieku, to nie w kij dmuchał. A pracę i tak dostałam, bo po południu pojechałam z kuzynką :)
UsuńHa, czyli doszedł kolejny talent- dopięcie swego.
UsuńMnie pozostaje cieszyć się nieodkrytym i nieużywanym. Najwidoczniej dziewictwo ma różne oblicza. :)
No popatrz, dopięcie swego, masz rację! Ha! Nie zwróciłam na niego uwagi :D
UsuńUważaj, nie znasz dnia i godziny :D :D
Talent- talentem,ale cóż po bezużytecznym ( =nieużywanym)?
Usuń, który leży odłogiem? Cieszy jak arcydzieło, które podziwia się samotnie za zamkniętymi drzwiami. :)
Jak Ty pięknie potrafisz ująć wszystko w słowa. Ten talent akurat jest jak najbardziej używany przez Ciebie :)
Usuń:) Brawo Ty!! Nie lubię ekstremalnych wrażeń w aucie . Bo mi kiedyś jakiś oszołom kazał wjechać na lawetę. Wyszłam z auta memlając przekleństwa pod nosem - mam lęk wysokości a to była taka wielka laweta . Pod moim autem zmieściło by się jeszcze ze dwa...Facet był zdziwiony że nic nie powiedziałam
OdpowiedzUsuńJaga :) Szacun. Raczej nie chciałabym wjeżdżać na lawetę... nawet najniższą. Milczenie jest złotem! ;P
Usuń