Zajrzałam do ostatniego wpisu i o mało nie padłam ze wstydu. OD MAJA?! nie zaglądałam do swego alter ego. Boszszsz... jak ten czas zapierdziela. No i nie wiem, tłumaczyć się, czy nie? Dobra. Skoro widzę, że jednak zaglądacie, to spróbuję.
Otóż najsamwpierw padł mój laptop. Wcześniej wysyłał sygnały, że już jest stareńki, więc pobłażliwie zaakceptowałam niemożność wpisywania literki "ą". Byłam na tyle chytra, że zastępowałam ją @ i jakoś to szło. Potem cięgiem musiał być podłączony do " respiratora"( czyt. zasilacza) bo bateria nie trzymała moczu ( silę się na animizację). Zięć, widząc moje zmagania z dogorywającym sprzętem, zakupił nowy zasilacz, ale to akurat nie pomogło. Baterii za żadne pieniądze nie szło dostać. I tak oto, tuż przed letnimi kanikułami, laptop oddał ducha. Ten MINUS spadł na mnie, nie powiem jak grom z jasnego nieba, ale spadł. Miałam nadzieję, że staruszek pociągnie jeszcze choć do jesieni.
Potem duuuuuużo się działo. Między innymi mój kolejny wyjazd do Władysławowa z Reniaczkiem, który muszę opisać ku pamięci. A jakże by inaczej. Aaaaa... jeszcze pomiędzy była zmiana pracy, na o wiele bardziej satysfakcjonującą, wizyta u córki, rewizyta córki i zięcia i wnuczka... i wiele innych mało ciekawych przeżyć, o których pomimo wszystko chciałabym pamiętać.
A dziś siedzę sobie i piszę na nowym sprzęcie, który ma podobno wytrzymać przynajmniej SIEDEM lat i który nie grzeje tak, że po napisaniu posta, mogę udami rozgrzewać przestrzeń. Cieszy mnie to, bo przecież trzeba cieszyć się z rzeczy małych ( mało waży, mało mierzy ),choć koszt zakupu był zupełnie nie proporcjonalny do rozmiaru. I to jest tylko taki kolejny MINUS którego w ogóle nie powinnam dostrzegać.
Nie od dziś wiadomo, że dwa minusy dają PLUS.
Tak że tego...
Nie nagrzewa się? To na zimę musowo termofor!
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle masz żółtą kartkę i tyle!
Mąż namawia mnie na nowy, ale ja lubię mojego czerwonego Asusa, na razie zmieniłam telefon...
Jotka, co tam żółta kartka, należy mi się karny jeżyk :D
UsuńO, tego nie znam, co to?
UsuńKlęczysz w kącie na grochu... wersja hard :D
UsuńNajważniejsze, że jesteś i to z nowym sprzętem. Teraz zapisuj, co się zdarzyło, bo pamięć jest ulotna. Buziaki
OdpowiedzUsuńLuciu, masz rację. Wszystkie ważne/ nie ważne zdarzenia należy zapisywać na gorąco, jak Ty. Jesteś moim niedoścignionym wzorem. Ściskam :*
Usuń