Zamknij oczy Kochany. I pomyśl o mnie. O tym, że pukanie do drzwi,
które słyszysz właśnie w tym momencie, zwiastuje, iż za nimi stoję. I
czekam Przekręcasz klucz i wpuszczasz mnie do swego świata, gdzieś tam,
setki kilometrów ode mnie.
Rzucam się tobie w ramiona, i
całuję... twoje usta... twoje oczy... twoje włosy. Czy moje gorące
pocałunki są w stanie wyrazić, jak bardzo tęskniłam, jak bardzo
pragnęłam przytulić się do ciebie? Zdejmujesz mi płaszcz. Zaskoczenie,
jakie maluje się na twojej twarzy, jest bezcenne. Przecież nie mogłeś
się spodziewać, że pod nim, ubrana jestem tylko w bieliznę i
pończochy. Uśmiechasz się i już wiem... podoba ci się mój strój.
Znów
mnie przytulasz, ale tak delikatnie, jakbyś się bał, że możesz mnie
uszkodzić. Cały drżysz. A przecież nie jestem z porcelany. Biorę cię za
rękę i prowadzę do łóżka. Siadamy obok siebie. Podajesz kieliszek z
szampanem. Chyba nie mówiłam, jak bardzo ten trunek na mnie działa?
Upijam łyk z wysokiego kieliszka i znów cię całuję. Smakujesz dokładnie
tak samo. Twój język wciska się w moje usta. Jest tak twardy, że czuję,
jak robi mi się gorąco. Nie jestem pewna, czy z powodu wypitych
procentów, czy też dlatego, iż wyobraziłam sobie, jak nim liżesz moją
cipkę.
Ale nie chcę się zbytnio śpieszyć. Chcę się tobą nasycić powoli.
Zatrzymaliśmy przecież czas. Nikt nas nie goni.
Kolejny łyk i
kolejny pocałunek. Ale ten jest już inny. Bardziej śmiały. Kładziesz
mnie na łóżko i dalej całujesz. Ręce błądzą po moim ciele. Dotykasz
zapinki biustonosza i próbujesz rozpiąć. Czuję twoje zniecierpliwienie.
Przewracam się na brzuch, byś mógł bez problemu tego dokonać. Zaraz
potem czuję twój język, jak wędruje po moim karku. Całujesz tak, jakbyś
wiedział, że mam tam wrażliwe miejsce. Znów zalewa mnie fala ciepła. Tym
razem wiem, że to budzi się moje podniecenie. A ty zniżasz się coraz
bardziej... i bardziej... dotykasz majteczek i delikatnie mnie ich
pozbawiasz. Teraz całujesz moje pośladki, uda, zgięcia kolan.Choć przez
pończochy, czuję każdy ruch twego języka. Całujesz dokładnie tak, i
dokładnie tam, gdzie teraz pragnę. Czuję, że robię się mokra.
Odwracam
się na plecy, a ty ściągasz koszulę i zrzucasz spodnie. Chcesz zdjąć
bokserki, ale cię powstrzymuje. Sama to zrobię. Siadam. Zbliżasz się.
Widzę, że również jesteś podniecony. Dotykam go przez materiał. Jest
taki twardy. Głaszczę patrząc ci w oczy. Widzę, że chcesz, bym
wzięła go do buzi. Ale ja się jeszcze z tobą drażnię, dotykając i
ugniatając. Potem gwałtownie ściągam spodenki i łapię go zębami.
Spoglądam na ciebie i widzę w twoich oczach niepokój. Uśmiecham się.
Takie skrajne emocje zapadają na długo w pamięci. A ty musisz mnie
pamiętać. Do końca. Całą wieczność.
Teraz liżę go z dołu do
góry... jak najsłodszy deser... i ssę... i znów liżę... Gdybym mogła,
wyssała bym z niego całą spermę. Do ostatniej kropelki. Ale dziś będzie
inaczej. Dziś skosztujesz mojej szparki.
Każę ci się położyć.
Wygodnie. W takiej pozycji, bym mogła usiąść ci na twarz. Bym mogła
widzieć, jak twój język wciska się w moją dziurkę... jak liże
łechtaczkę, która robi się coraz twardsza i wychodzi z ukrycia ... jak
ssiesz moje wargi, które pęcznieją i przez to ona wydaje się większa.
Pewnie wiesz, że tak pobudzona, będzie przez najbliższe kilka godzin
nienasycona.
Mam już dość. Chcę, byś wszedł we mnie. Ona tego
chce. Teraz to ona jest najważniejsza. Uciekam od twoich ust, siadam na
tobie i wciskam go w swoje mokre wnętrze. Czuję ulgę. Ale tylko przez
chwilę. Chcę poczuć, jak się w mnie poruszasz. Teraz zaczyna się
ujeżdżanie. Wbijam go w siebie głęboko i mocno. Coraz szybciej i
szybciej. Czuję, że orgazm nadchodzi. Ale chcę się jeszcze z tobą
kochać. Zsuwam się i kładę obok. Kręci mi się w głowie. Jednak ty
chcesz kontynuować. Rozkładasz mi nogi, chwytasz za penisa i przesuwasz
nim. Ale nie zagłębiasz się w nią. Czuję, że zaraz oszaleję. Błagam, byś
go włożył. Ale ty nie reagujesz, tylko kontynuujesz zabawę.
Chwytam
palcami łechtaczkę, chcąc w końcu osiągnąć szczyt. Wówczas wbijasz mi go
po same jądra. I jeszcze raz... i coraz szybciej. Orgazm, wstrząsa moim
ciałem. Chcę się wysunąć spod ciebie, zacisnąć uda i przeżyć to sama.
Jednak ty przyciskasz mnie mocno i kończysz, czując na swoim penisie
rytmiczne pulsowanie.
Oboje zasypiamy upojeni spełnieniem.
Rano budzisz się. Jednak mnie już nie ma.
Ale.... wystarczy byś zamknął oczy i przywołał mnie do siebie.
Na pewno przybędę.
* * * * * * * * *
Niniejszym ogłaszam, że wznawiam cykl o Konstancji. Jednak nie na tym blogu, tylko na innym. Wkrótce przekażę namiary
"Wtedy dopiero warto brać się za pisanie, jeśli mamy odwagę napisać to, czego nie mielibyśmy odwagi powiedzieć" Emil Cioran.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio na tapecie
tu grzeliście ławę najczęściej
-
O czym by tu dziś? Może napiszę, iż skończyłam rehabilitację. Teraz mam wrażenie, że te dziesięć dni minęły jak sen. Jednakże czekając na d...
Etykiety
sanatorium
problemy
wycieczka
budowa
podróż
praca
zabawa
kolega
morze
mąż
wyjazd
Małż
auto
blog
dylematy
ksiądz
pamięć
przygoda
rehabilitacja
tańce
wesele
wizyta
zaskoczenie
życzenia
Konstancja
argumenty
blondynki
cud
dom
fachowcy
imieniny
integracja
koleżanka
kłótnia
majster
narodziny
ogród
początek
powrót
pragnienie
propozycja
rocznica
rodzina
siostry
spostrzegawczość
sprzątanie
syn
urodziny
urzędnik
wnuczęta
zakupy
zguba
święta
święto
żona
Nowy Rok
Nowy Rok plan przygoda ogień
apel awaria wycieczka morze koncert
auto awaria holowanie sąsiad
auto zakup akademia babcia
autobus
awaria
bal
bank
bociek
bunt
cel
choroba
cmentarz
dach
demencja
deszcz
działanie
egoista
film
folklor
goście
gra
gwara
góra
głos
higiena
historia
informacja.
irytacja życie rodzinne spokój
jazda
kazanie
kelnerka
kierat
kieszonka
klucze
kobieta
kolacja walentynki
koledzy
koleżanki
kolęda
komplement
komórka kolega podejrzenia
kwiaty
lód
marzenia
masaż
matka
metoda
miłość
mądrość ludowa
mężczyzna
nerwy
niespodzianka
nowe miejsce
nowy sprzęt
odchudzanie święto zaskoczenie mąż
odcinki
odwyk uzależnienie słodycze
ognisko
pieszczoty
plaża
podarki
pogoda operator sms córka poród Anioł
pomoc
pomyłka
porada
porządek sukienka pułapka ratunek
postanowienie
powiedzenia
pozytywne postrzeganie świata
pośpiech
prezent
prośby
przebranie
przedwiośnie
przemyślenia
przeprosiny
przyjazd
pytania
radość
relacja
remont
rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz
rozmowy
rozterki
rubikon
rysa
sanatorium koleżanki
sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt
schemat
siostry rodzina relaks blokada
spełnienie
spowiedź
strata
sylwester
synowie
szał
szczęście
szwagierka
słońce pole truskawki pielenie opalanie.
tatuś
teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud
teściowa śmierć rocznica
torebka
troska
tęsknota
uraz.
wesele goście suknia zabawa
wróżba
wspomnienia
wspomnienia sylwester święta
wycieczka morze szaleństwo
wyjaśnienie
wyobraźnia
zakochani
zakupy ekologia wesele
zdjęcia
zdrowie
zima
zmiany
znajomy
zęby
złość bezradność zdumienie
ściana
śmieci
śniadanie
święta prezenty zaskoczenie radość
święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie
O, widzę forma powraca i wracasz do najlepszych praktyk, super!
OdpowiedzUsuńJotka... najlepszych powiadasz :) Nie ukrywam, brakowało mi takiej odskoczni od tego całego życia realnego :)
OdpowiedzUsuńKończysz tak, jak ja zaczynałam. Prowadziłam kiedyś blog eortyczny. Teraz chyba już wolę "dotykać" rzeczywistości ;)
OdpowiedzUsuńAriadno, przybijam piatkę :)
Usuń