Kolejnego dnia czekała na nas wyprawa na Hel. Oczywiście autobusem. Uffff. Wzięłyśmy wszystko, co wziąć powinnyśmy plus mój wielki, tęczowy parasol, który miał nas chronić przed nadmiarem słońca, choć nad Władysławowem kłębiły się ciemne chmury.
- Dziś na Helu będzie piękna pogoda-zapewnił ktoś z pasażerów.
Pozostali wycieczkowicze uczepili się tego, jak tonący brzytwy. O tak! Pozytywne myślenie daje efekty! Półwysep przywitał nas pięknym słońcem.
Większość uczestników wycieczki skierowała się ku latarni. Jednakże Doronia, która PONOWNIE odwiedzała to miejsce, zapewniała, że jeśli pójdziemy drogą przez las, to szybciej dotrzemy do morza. Okej. Była to wie, co nie?
Poleźliśmy za nią. Początkowo droga była jaka była. Wiadomo. Leśna. A potem zaczęły się wydmy. O MA TKO NA NIEBIESIACH!!! aleśmy się zmachały zanim dotarłyśmy na plażę, to tylko my wiemy. O dziwo, jak tylko dojrzałyśmy morze, to całe zmęczenie gdzieś uleciało.
Patrzymy .. plaża. Ludzi jak na lekarstwo. Przede wszystkim matki z potomstwem. Czad. Można bez obaw wyłuszczyć swoje blade ciała. Ale póki co chwyciłyśmy za aparaty i dawaj utrwalać ową piękną chwilę.
Mogłabym napisać, iż zachwytom nie było końca, ale niestety bym skłamała. Gdyż albowiem jedna z nas się wyłamała.
- Ale jak to tak? Tak pusto? Za mało tu ludzi. I plaża jakaś taka wąska. I nie ma żadnej budki z przekąskami.- kręciła nosem.
- No coś ty. Fajnie jest. Właśnie dlatego, że mało ludzi. A przekąski to mamy przecież ze sobą.
Zarzuciłyśmy ją gradem argumentów.
- Ale nie na kim oka zawiesić.
Spojrzałyśmy na nią jak na raroga.
- Nie ma facetów- dobiła nas.
- Dlatego idziemy dalej!- postanowiła.
To była Doronia.Taaaaaa. Doronia jest singielką. Od urodzenia. Prawie pół wieku. I to chyba ją tłumaczy? Co nie?
Spojrzałam na Reniaczka... ona spojrzała na mnie. Westchnęłyśmy i tyle. Fakt. Asertywność nie jest naszą najmocniejszą stroną. Ale gdzie myślenie pozytywne? Wszak podczas ruchu, człowiek równomiernie się opala. No!
Jola nie miała głosu, bo przecież nie będzie stała na przeszkodzie, by siostra w końcu odnalazła tego, którego nie zgubiła.
Siostry obrały kurs, na majaczącą w oddali latarnię. Na oko tak gdzieś 5 kilometrów. Brzegiem morza. Zarzuciłam na plecy parasol, na którym powiesiłam klapki i ruszyłyśmy za nimi. Z nieba lał się żar... morze szumiało... a piasek skrzypiał pod stopami.
Pozwolicie, że teraz odbiegnę nieco od relacjonowania dalszej drogi i skupię się na owym piasku. Bo gdy tak szłyśmy zwróciłam się do Przyjaciółki w te słowa.
-Słyszysz, jak fajnie piszczy piasek?
- No coś ty? To piasek? A nie mewy?
Mew nie było.Nigdzie.
Współtowarzyszki przemieszczały się o wiele szybciej, a my lazłyśmy jak za karę. ALE!!! Pozytywne myślenie!! Doszło nawet do tego, że musieliśmy zawrócić, bo zgubiłam jednego klapka dyndającego na parasolu. Oczyma wyobraźni widziałam, jak pomykam po helskim deptaku w jednym chodaku, ale Reniaczek dostrzegł zgubę. Siostry widząc, iż zawracamy, próbowały krzyczeć i dodzwonić się do nas, lecz nie było zasięgu.
Korzystając z bezludnej plaży... dobra... nie całkiem bezludnej, bo pod wydmami opalała się para... zupełnie golusieńka... postanowiłyśmy uwiecznić tę chwilę, przyjmując pozy zapożyczone z pism dla facetów.Tęczowa parasolka jako rekwizyt, odegrała swoją rolę należycie. Nikt nas nie widział... poza ową parą... więc bez hamulców wypinałyśmy i odsłaniałyśmy to i owo. Doprawdy. Całe nasze, ukrywane wyuzdanie, wylazło na światło dzienne.
Ptfu, ptfu, ptfu... co za zgorszenie.
W końcu dotarłyśmy do sióstr, które leżały plackiem na zatłoczonej plaży. Niestety nie doszły do latarni i nie spotkały " towarów" ze "Słonecznego patrolu." I po co było tak się gnać, ja się pytam?.
Zmęczone usiadłyśmy nad brzegiem morza. Zdążyłam zjeść kolbę kukurydzy, gdy od wschodu przyszła taka czarna chmura, że biegusiem całe towarzystwo zwijało się z brzegu.
Do autobusu dotarłyśmy w strugach deszczu.
W drodze powrotnej rozmowa o wieczornym wyjściu do klubu.
- To co? Dziś wybieramy się na tańce? -Reniaczek pyta, oglądając zdjęcia w telefonie.
- No jasne.Tylko gdzie?
- Kierownik polecał " Czarnego Konia"
- No to możemy tam zajrzeć.Ciekawa jestem, jak tam jest? - zastanawiam się.
I w tym momencie spoglądam na telefon Reniaczka i co widzę. Fotkę z napisem " Wet disco"
- O matko! Będą polewać wodą? Konkurs mokrego podkoszulka, czy co? - wyobraźnia szybuje pod niebiosa.
- Ale o czym ty mówisz?- przyjaciółka spogląda na mnie ze zdziwieniem.
- No bo przecież ten napis oznacza " mokre disco"- tłumaczę. - Czyli będą czymś polewać. Wodą, albo pianą. No wiesz...
- No właśnie nie wiem? - nie spuszcza ze mnie wzroku.- O co ci chodzi?- pyta dalej.
- No przecież widziałam reklamę klubu - tłumaczę.
- Jaką reklamę i gdzie?
- No przecież w twoim telefonie.
Patrzy na mnie jakbym majaczyła.
- A ta fotka?- pokazuję palcem.
- To zdjęcie naklejki z twojego olejku do włosów, który mi polecałaś w pensjonacie.
Kurtyna.
"Wtedy dopiero warto brać się za pisanie, jeśli mamy odwagę napisać to, czego nie mielibyśmy odwagi powiedzieć" Emil Cioran.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio na tapecie
tu grzeliście ławę najczęściej
-
Kolejne urodziny przeleciały mi przed oczami jak sen złoty. Uściski, czekoladki i kwiaty od syna, od synowej śliczny hand made z kotkami uło...
Etykiety
sanatorium
problemy
wycieczka
podróż
zabawa
budowa
kolega
morze
praca
wyjazd
auto
blog
dylematy
ksiądz
mąż
przygoda
rehabilitacja
tańce
wesele
wizyta
Konstancja
argumenty
blondynki
cud
dom
fachowcy
integracja
koleżanka
majster
narodziny
ogród
pamięć
początek
powrót
pragnienie
propozycja
rocznica
rodzina
siostry
spostrzegawczość
sprzątanie
syn
urodziny
urzędnik
wnuczęta
zakupy
zaskoczenie
zguba
święto
życzenia
Małż
Nowy Rok plan przygoda ogień
apel awaria wycieczka morze koncert
auto awaria holowanie sąsiad
auto zakup akademia babcia
autobus
awaria
bal
bank
bociek
bunt
cel
choroba
cmentarz
dach
demencja
deszcz
działanie
egoista
film
folklor
goście
gra
gwara
góra
głos
higiena
historia
imieniny
informacja.
irytacja życie rodzinne spokój
jazda
kazanie
kelnerka
kierat
kieszonka
klucze
kobieta
koledzy
koleżanki
kolęda
komplement
komórka kolega podejrzenia
kwiaty
kłótnia
lód
marzenia
masaż
matka
metoda
miłość
mężczyzna
nerwy
niespodzianka
nowe miejsce
nowy sprzęt
odchudzanie święto zaskoczenie mąż
odcinki
odwyk uzależnienie słodycze
ognisko
pieszczoty
plaża
podarki
pogoda operator sms córka poród Anioł
pomoc
pomyłka
porządek sukienka pułapka ratunek
postanowienie
pozytywne postrzeganie świata
pośpiech
prezent
prośby
przebranie
przedwiośnie
przemyślenia
przeprosiny
przyjazd
pytania
radość
relacja
remont
rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz
rozmowy
rozterki
rubikon
rysa
sanatorium koleżanki
sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt
schemat
siostry rodzina relaks blokada
spełnienie
spowiedź
strata
synowie
szał
szczęście
szwagierka
słońce pole truskawki pielenie opalanie.
tatuś
teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud
teściowa śmierć rocznica
torebka
troska
tęsknota
uraz.
wesele goście suknia zabawa
wróżba
wspomnienia
wspomnienia sylwester święta
wycieczka morze szaleństwo
wyobraźnia
zakochani
zakupy ekologia wesele
zdjęcia
zdrowie
zima
zmiany
znajomy
zęby
złość bezradność zdumienie
ściana
śmieci
śniadanie
święta
święta prezenty zaskoczenie radość
święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie
Normalnie miesiąc czy dwa nic, a potem nie nadążam z czytaniem. Wet disco rządzi:)
OdpowiedzUsuńAnno :) Jutro ciąg dalszy :) muszę nadrobić roczne zaległości ;)
UsuńNadrabiaj nadrabiaj bo się stęskniłam . I humor mi poprawiasz co jest bezcenne. :)***
OdpowiedzUsuńLuciu, przepraszam lecz pochopnie obiecałam kolejny wpis. Co prawda wszystko mam poukładane.. w głowie, jednak jutro przyjeżdża córka i Małż, więc blogowanie musi poczekać :(
UsuńGłodnemu chleb na myśli:-)
OdpowiedzUsuńuciekły z pustej plaży, nie mogę...
Jotka... co my, mężatki, możemy wiedzieć o głodzie? ;))
UsuńTe pozy zapożyczone z pism dla facetów, to jakie?
OdpowiedzUsuńNo proszę Cię! Mam Ci tłumaczyć? Bo chyba nie myślisz, że udostępnię na fejsie, co nie?
UsuńNo cóż...
UsuńJesteś znowu. już się zastanawiałam gdzie cię powiało ;) Mari
OdpowiedzUsuńMari :) Dzieje się oj dzieje... i dobrego i złego. Jak to w życiu. Ściskam :*
Usuń