niedziela, 8 kwietnia 2018

Świąteczne klimaty z murzyńskiej chaty. Deszczownia pod świetlówkami.

Oznajmiam bez owijania w papę, dopóki nie wyjadę do wód, mój blog będzie mało oryginalny.Dlatego osobniki ziewające na samą myśl o monotematyczności, uprasza się o wylogowanie. Dobra. Oto ciąg dalszy budowlanych zmagań inwestorki- autorki.
Doprawdy, wąskie przejście to był mały pikuś. Dlatego po wszystkim tym, co opiszę poniżej, postanowiłam nie przejmować się zbytnio różnymi wynikłymi przeciwnościami, bo nigdy nie wiadomo, czy nie czeka na mnie za rogiem nowo postawionej ściany, jeszcze coś grubszego.
Aha, wspomniane przejście udało się poszerzyć heblując górną krawędź drzwi. Co prawda powstała szpara, ale kto by się tym przejmował, wszak wiosna przyszła.

Natomiast w Wielki Piątek wróciliśmy z mszy i zastaliśmy kuchnię zalaną deszczówką cieknącą z sufitu. Synowie, córka oraz jej chłopak weszli na dach i poczęli zgarniać szczotkami wodę spływającą z nowo wylanego stropu, wprost pod dach istniejącego domu. Okazało się, że dziwnym trafem poziom wylanego betonu, był niczym równia pochyła. Niby była to minimalna różnica, ale wystarczyła by woda znalazła się w kuchni. Ów zabieg pomógł. Deszcz przestał padać, a woda przestała kapać.
W Wielką Sobotę wrócił Małż. Kiedy z córką przygotowywaliśmy potrawy, męska część rodziny uszczelniała dach workami z piaskiem na całej długości. Wyjeżdżając z domu na mszę, przezornie podstawiliśmy miednicę w newralgicznych miejscach... w sensie tych, gdzie wcześniej kapało, gdyż deszcz budził się na nowo .O jakież było nasze zaskoczenie, gdy po powrocie z kościoła znów z sufitu lała się woda... tak, tak... nie kapała, a lała. Misek i salaterek brakło. Podstawialiśmy wszystkie statki na czuja, bo nie można było zapalić światła, gdyż z żarówek lało się najbardziej.Dwa razy w nocy wylewałam zgromadzoną wodę i wycierałam podłogę.
Przed świtem stwierdziłam z przerażeniem, że również w łazience i nowo wyremontowanym pokoju zaczyna kapać. I tak oto, gdy inni podążali na rezurekcję, moja rodzina w strugach deszczu,stawiała ściankę z cegieł i betonu, wzdłuż stropu. Do śniadania wielkanocnego zsiadaliśmy umęczeni, jak konie po westernie. Zaraz po zjedzeniu, poszliśmy spać.
Tegoroczny Prima Aprilis zwalił nas z nóg.Wcale nie ze śmiechu.
P.S
Dziś było tak cieplutko, że rozłożyłam leżaczek pomiędzy górą pulpy i stertą krokwi. Dwie godzinki wylegiwałam się na słońcu. Naładowałam akumulatory na kolejne zmagania z rozbabraną budową, które jak znam życie, wkrótce nastąpią. Paaaaa.


18 komentarzy:

  1. O matko kochana, zanim to się skończy to nie do sanatorium ,a do psychiatryka pojedziesz...ja bym siadła i płakała:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, i tak było mokro, więc płacz nie był wskazany :)

      Usuń
  2. Taa.. życie to nie bajka. Ale szczęśliwe zakończenia się zdarzają. Czego Ci serdecznie życzę i sobie też. Na wszelki wypadek. Całuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luciu, niestety pokłady mojego pozytywnego myślenia są już na wyczerpaniu... mam nadzieję, ze w sanatorium odpocznę i fizycznie, i psychicznie :*

      Usuń
  3. Masz szczęście, że przyszła wiosna, bo gdyby parszywa jesień była...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oby to była najsuchsza wiosna stulecia, bo przed nami zdejmowanie starego dachu.

      Usuń
  4. Oby to były jedyne niemiłe przygody świąteczne jakie Cię spotkały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta był jakie były... ale po świętach... ech... kolejna " niespodzianka" się pojawiła.

      Usuń
  5. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i dom będzie jak ta lala. :) .
    Pozdrawiam Consku. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso, jedynie taka wizja, pozwala mi nie zwariować :)

      Usuń
  6. O rany, a czy Ty mi tu opisujesz pobyt na jakimś surwiwalu budowlanym? Masakra, toż to istny Armagedon. I niech mi ktoś powie, że postawienie domu to bułka z masłem.

    Dobrze, że chociaż akumulatory udało Ci się naładować, bo bez tego ani rusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabuniu, doszłam do wniosku, ze już jestem za stara na budowanie domu. Ot, jakiś mały lifting, ale nie taka inwestycja. Ale jak to mówią, mądry Polak po... ;)

      Usuń
  7. Czy Ty się przeprowadziłaś w moje rejony? Bo takie ulewy i przeciekania to tylko tutaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jeszcze tego by brakowało... przeprowadzka... brrrr. Otóż jak widać padało i u Ciebie i nad moim domem ;)

      Usuń
  8. Ale za pięć lat wszystkie święta wielkanocne zleją się w jedno wydarzenie, a te pozostaną jak jedne, jedyne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani S. Jak zwykle masz rację.Skąd w Tobie taka mądrość życiowa się wzięła? :)

      Usuń
  9. podziwiam, że w ogóle dałaś radę to opisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maakrelo, muszę wszytko opisywać, wszak pamięć jest ulotna i, a nóż widelec, zechce mi się znów coś budować :)

      Usuń

"To czy człowiek jest inteligentny poznaje się po jego odpowie-dziach. To czy jest mądry, po pytaniach."- Naguib Mahfouz

Ostatnio na tapecie

Wszechświat wie lepiej.

tu grzeliście ławę najczęściej

Etykiety

sanatorium problemy wycieczka podróż zabawa budowa kolega morze praca wyjazd auto blog dylematy ksiądz przygoda rehabilitacja tańce wesele wizyta Konstancja argumenty blondynki cud dom fachowcy integracja koleżanka majster mąż narodziny ogród pamięć początek powrót pragnienie propozycja rocznica rodzina siostry sprzątanie syn urzędnik zakupy zaskoczenie zguba święto życzenia Małż Nowy Rok plan przygoda ogień apel awaria wycieczka morze koncert auto awaria holowanie sąsiad auto zakup akademia babcia autobus awaria bal bank bociek bunt cel choroba dach deszcz działanie egoista film folklor goście gra gwara góra głos higiena historia imieniny informacja. irytacja życie rodzinne spokój jazda kazanie kelnerka kierat kieszonka klucze kobieta koledzy koleżanki kolęda komórka kolega podejrzenia kwiaty kłótnia lód marzenia masaż matka metoda miłość mężczyzna nerwy niespodzianka nowe miejsce nowy sprzęt odchudzanie święto zaskoczenie mąż odcinki odwyk uzależnienie słodycze ognisko pieszczoty plaża podarki pogoda operator sms córka poród Anioł pomoc pomyłka porządek sukienka pułapka ratunek postanowienie pozytywne postrzeganie świata pośpiech prezent prośby przebranie przedwiośnie przemyślenia przeprosiny przyjazd pytania radość relacja remont rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz rozmowy rozterki rubikon rysa sanatorium koleżanki sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt schemat siostry rodzina relaks blokada spełnienie spostrzegawczość spowiedź strata synowie szał szczęście szwagierka słońce pole truskawki pielenie opalanie. tatuś teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud teściowa śmierć rocznica torebka troska tęsknota wesele goście suknia zabawa wnuczęta wróżba wspomnienia wspomnienia sylwester święta wycieczka morze szaleństwo wyobraźnia zakochani zakupy ekologia wesele zdjęcia zdrowie zima znajomy zęby złość bezradność zdumienie ściana śmieci śniadanie święta święta prezenty zaskoczenie radość święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie