"Wtedy dopiero warto brać się za pisanie, jeśli mamy odwagę napisać to, czego nie mielibyśmy odwagi powiedzieć" Emil Cioran.
sobota, 20 stycznia 2018
Księżowskie pendolino.
Dziś Proboszcz odwalił pańszczyznę... znaczy odwiedził mój dom z tak zwaną kolędą. Od proga kapłan ocenił mój wygląd słowami... - Uhuuu ...Gospodyni w nowej odsłonie...czym wprawił mnie w zdumienie, bo doprawdy żadnej odsłony nie było. Wręcz przeciwnie. Biało czarna bluzka zapięta na przyzwoitej wysokości i czarna spódnica midi.
Później nastąpiło energiczne odśpiewanie " Przybieżeli do Betlejem... ", nie mniej energiczna modlitwa i machnięcie kropidłem.
Pomiędzy podpisywaniem obrazków, zajął się problemem, który zapodałam tuż po wręczeniu banknotu ... w sensie kłopotami z moim starszym synem, który buntuje się jak podrostek. W kierunku rzeczonego, z prędkością serii z kałasznikowa, padło trzyminutowe kazanie. Pomimo, iż z miną srającego kota wsłuchiwałam się w słowa gościa, próbując cokolwiek zrozumieć, sie nie udało.Wątpię, by do syna cokolwiek dotarło i poruszyło sumienie.
Szczęśliwie Gość nie posiedział długo gdyż sąsiadka poczęstowała go ciastem, i wobec tego, poczęstunku w mych progach raczył odmówić. Na wieść o tym odetchnęłam. Chyba zbyt głośno. Kij tam. Na zakończenie dał cztery cukierki pośledniejszego gatunku dla buntownika i tyle go widziałam.
Hymmm... pewnie śpieszył się na Teleexpress.
Postanowienie na kolejną wizytę. Problemy schować głęboko, albo i jeszcze głębiej!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio na tapecie
tu grzeliście ławę najczęściej
-
"Ku chwale ojczyzny, jeden dzień kobiety, cały rok mężczyzny", że tak przytoczę fraszkę Sztaudyngera, przypomnianą przez Luc...
Etykiety
sanatorium
problemy
wycieczka
budowa
podróż
praca
zabawa
kolega
morze
wyjazd
Małż
auto
blog
dylematy
ksiądz
mąż
pamięć
przygoda
rehabilitacja
tańce
wesele
wizyta
zaskoczenie
życzenia
Konstancja
argumenty
blondynki
cud
dom
fachowcy
imieniny
integracja
koleżanka
kłótnia
majster
narodziny
ogród
początek
powrót
pragnienie
propozycja
rocznica
rodzina
siostry
spostrzegawczość
sprzątanie
syn
urodziny
urzędnik
wnuczęta
zakupy
zguba
święta
święto
żona
Nowy Rok
Nowy Rok plan przygoda ogień
apel awaria wycieczka morze koncert
auto awaria holowanie sąsiad
auto zakup akademia babcia
autobus
awaria
bal
bank
bociek
bunt
cel
choroba
cmentarz
dach
demencja
deszcz
działanie
egoista
film
folklor
goście
gra
gwara
góra
głos
higiena
historia
informacja.
irytacja życie rodzinne spokój
jazda
kazanie
kelnerka
kierat
kieszonka
klucze
kobieta
kolacja walentynki
koledzy
koleżanki
kolęda
komplement
komórka kolega podejrzenia
kwiaty
lód
marzenia
masaż
matka
metoda
miłość
mężczyzna
nerwy
niespodzianka
nowe miejsce
nowy sprzęt
odchudzanie święto zaskoczenie mąż
odcinki
odwyk uzależnienie słodycze
ognisko
pieszczoty
plaża
podarki
pogoda operator sms córka poród Anioł
pomoc
pomyłka
porada
porządek sukienka pułapka ratunek
postanowienie
pozytywne postrzeganie świata
pośpiech
prezent
prośby
przebranie
przedwiośnie
przemyślenia
przeprosiny
przyjazd
pytania
radość
relacja
remont
rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz
rozmowy
rozterki
rubikon
rysa
sanatorium koleżanki
sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt
schemat
siostry rodzina relaks blokada
spełnienie
spowiedź
strata
sylwester
synowie
szał
szczęście
szwagierka
słońce pole truskawki pielenie opalanie.
tatuś
teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud
teściowa śmierć rocznica
torebka
troska
tęsknota
uraz.
wesele goście suknia zabawa
wróżba
wspomnienia
wspomnienia sylwester święta
wycieczka morze szaleństwo
wyobraźnia
zakochani
zakupy ekologia wesele
zdjęcia
zdrowie
zima
zmiany
znajomy
zęby
złość bezradność zdumienie
ściana
śmieci
śniadanie
święta prezenty zaskoczenie radość
święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie
Przyciągnął mnie tu tytuł tekstu....
OdpowiedzUsuńCały tekst też wart uwagi.
Moje uznanie.
Pozdrawiam.
stokrotkastories.blog.pl
Witaj Stokrotko. Dziękuję za słowa uznania. Pozdrawiam również.
UsuńChyba rzeczywiście księża traktują to jak pańszczyznę. Dlatego podoba mi się pomysł, żeby chodzili tylko tam gdzie ich zaproszą.
OdpowiedzUsuńEwo, w małych miejscowościach nie ma takiej opcji... Skoro uczestniczysz we mszach, to automatycznie przyjmujesz księdza.
UsuńCzyli wszędzie podobnie...po co wiec ta cała kolęda? Dla obu stron to jedynie kłopot. U nas w tym roku ksiądz pojawił się o 21.40!
OdpowiedzUsuńGdyby nie mąż nie przyjmowałabym kolędy, bo mam o tym swoje zdanie...
Jotka, jak to po co... żniwa kochana... żniwa ;)
UsuńNo tak. Mniej więcej tak to pamiętam :). Teraz mówię po prostu dziękuję, nie.
OdpowiedzUsuńAnno, kulturalna kobieta stosuje savoir vivre :)
UsuńNie lubię takich ekspresowych wizyt - jak się spieszy to niech zaglądnie jak będzie miał więcej czasu
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania... bo gdzie jest czas na pochylenie się nad problemami parafian?
UsuńPierwszy raz nie wiem co napisać. Wypisałam się z odwiedzin księży 36 lat temu i od tego czasu ich nie widuję, i nie słucham. Od razu stałam się lepszym i szczęśliwszym człowiekiem. :-)To muszę zmienić Twój adres w moim chlewiku! Witamy na blogspocie!
OdpowiedzUsuńAle że co? Wypisałaś się będąc w kołysce? Zdolniacha :)
UsuńMusiałabym w tej kołysce pieruńsko dużo czasu spędzić. Byłam w 7 klasie. Wtedy oficjalnie. Nieoficjalnie w 3, ale musiałam toczyć boje z rodziną przez kilka lat.
UsuńNo to współczuję rodzicom... taka mała DZIEWCZYNKA, a taka czupurna :)
Usuńznalazłam Cię Consiu :)
OdpowiedzUsuńMari
Mari :) Muuuuaaaa .... Kocham Cię :)
UsuńA ja przyjmuję księdza od zawsze, nie trafił mi się za całą kadencję kolędowania taki nieciekawy klecha. Lubię z nimi podyskutować na różne tematy, lecz faktycznie czas mają ograniczony, bo niestety jakby chcieli każdemu poświęcić godzinę, to kolęda by trwała cały rok ;) W tym roku był taki młody kleryk pięknie się z nami pomodlił, porozmawiał i poszedł, a o obrazku zapomniał, ale idąc od sąsiada musiał sobie przypomnieć, bo nam podał :)
OdpowiedzUsuńConsku ja jestem bardzo mocno wierząca i staram się nie wrzucać wszystkich księży (i nie tylko) do jednego worka, bo są jeszcze na tym świecie naprawdę przyzwoici, ale niestety są też Ci źli Co mnie bardzo irytuje i martwi :(
Buźka :*
Gabuniu, a dlaczego kolęda nie mogłaby trwać do momentu, aż ksiądz,na spokojnie, pochyli się na swymi owieczkami :)Co do tych przyzwoitych... mieliśmy jednego, ale jak to zwykle bywa, nie wytrzymał u nas długo... u nas mieszkają baaaardzo specyficzni ludzie ;)
UsuńTak masz rację Consku, księża przychodzą do nas z wizytą tylko raz w roku, więc ja jestem jak najbardziej za żeby ich wizyta była dłuższa pod warunkiem oczywiście, że będzie o czym z takim księdzem porozmawiać i jego intencje będą szczere,a z tym niestety już różnie bywa.
UsuńA co do ludzi to myślę, że nie tylko u Was są specyficzni ;)
Dokładnie Gabuniu, dokładnie ;)
UsuńDosłownie "pendolino" :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń