niedziela, 23 marca 2025

Złotousty z ludu. Kijem muru nie przebijesz.

 Pierwszy dzień wiosny 2025 nie zrobił na mnie żadnego wrażenia ( wszak nie poszłam na wagary) Dlatego też przejdę nad nim do porządku dziennego. Natomiast dzień później zobaczyłam dwa boćki stojące w gnieździe. Trochę żal mi się ich zrobiło, bo niby śniegu nie ma, lecz ten zimny, marcowy wiatr wkręca się w każdy zakamarek nieokrytego ciała czyt. szyi, uszu czy też gołych, bocianich kostek. Dzięki Bogu ubiegłoroczna zima nie dała nam się w ogóle w kość, bo łopata do odśnieżania była użyta jeden raz. Przez Małża. Złapał za nią, by pokazać sąsiadom, jakiego to ma bezdusznego syna, bo oto stary ojciec musi odśnieżać chodnik. Bez sensu w sumie, bo śnieg nie poleżał długo i gdyby poczekał pół godziny, to słońce załatwiło by sprawę za niego. 

Skoro już jesteśmy przy Małżu, to przykucnę na dłużej przy kompie, by opisać to, co mnie nieodmiennie zaskakuje i często gęsto wprawia w osłupienie trwające czas jakiś, gdyż nieodmiennie kulki w mojej głowie nie chcą się połączyć, by  zrozumieć, jakimi ścieżkami podąża umysł mojej Drugiej Połówki. Prościej. Napiszę o tym, bo właśnie dziś taką mam wenę ( weme , jak przekręca mój domorosły Miszczu Poprawnej Polszczyzny ) 

Zanim zacznę tłumaczyć osocho... wyjaśnię, iż owo przekręcanie trwa już lata całe. Początkowo tylko się śmiałam i próbowałam naprostować błędy językowe. Bezskutecznie. Potem  zapisywałam je, na przypadkowych kartkach, bo nie sposób było zapamiętać tak barwnych pomyłek. Niejednokrotnie owe karteluszki ginęły i dziś żałuję, iż nie byłam bardziej uważna, w ich kolekcjonowaniu. Pewnego deszczowego dnia, gdy nie mogłam ryć w ogrodzie, spisałam je w zeszyciku, a dziś postanowiłam uwiecznić je na blogowych łamach. Nie będę podawać dokładnego kontekstu ich użycia, bo bym się pewnie zapętliła.

Ostatni przykład... jeszcze gorąca świeżynka. 

-Wcinasz się jak majtki pomiędzy zakąskę. 

Dla niewtajemniczonych wyjaśniam ... -Wcinać się jak majtki w dupę.... lub... -Wcinać się pomiędzy wódkę, a zakąskę. Pierwsze i drugie stwierdzenie istnieje na Podlasiu od wiek wieków, więc to jakaś tam mądrość ludowa jest. Co nie? Natomiast ,mój Przekręciciel , interpretuje takie powiedzenia ZAWSZE na swoją modłę. 

W jego przypadku sprawdza się powiedzenie ... - Słyszysz dzwon, nie wiesz gdzie on ... Na sto procent. Akurat powyższego stwierdzenia, jeszcze nie przekręcił. 

Jednakże mam do przedstawienia szeroki wachlarz innych "przekrętów''. 

-Zaczyna się.... piosnka z powtórki ( powtórka z rozrywki )lub ( -Znów ta sama piosnka

-Ucz się, bo nie będę żył całe życie ( nie będę żył wiecznie)

-Ja o Kaziu, ty o Waziu ( ja o kozie, ty o wozie) 

-Tłumacz, jak kozie na rozie ( jak krowie, przy rowie) 

-Włos ci z korony nie spadnie ( włos ci z głowy nie spadnie) lub ( korona z głowy nie spadnie)

- Nie owijaj kota ogonem ( nie owijaj w bawełnę )pomieszane z  ( nie odwracaj kota ogonem)

I mój ulubiony...

- Głupi, jak but kościelny ... misz-masz z "głupi, jak but z lewej nogi"  oraz "biedny jak mysz kościelna" 

Doprawdy, Małż mój z upływem czasu, stanowi dla mnie coraz większą zagadkę, tak nie jasną, że nawet wynalazek Edisona nie zdołał by jej rozświetlić. 


niedziela, 2 marca 2025

Niewychowany Małż. Zołzowata żona.

Ciągle, jak sobie przypomnę, co też mój Małż zaplanował na Walentynki, rogal pojawia się na moim licu. 

Lecz wróćmy do źródła... rzekłabym raczej... iskry, która poruszyła serce, domorosłego egoisty. 

Jak to mówią mądrzy z ludu, mężczyzna jest dwa razy wychowywany. Pierwszy raz, przez matkę, drugi przez żonę. Niestety, zabrakło mi i chęci, i czasu, by poświęcić więcej uwagi nie tylko trójce dzieci, ale również Małżowi.

 I tak przełykałam co i raz rozczarowania, pojawiające się w małżeńskim stadle. Moje oczekiwania miały się nijak do życia codziennego. Czy byłam ... jestem... idealną żoną? No, w życiu!

 Ale omójborzesosnowy!

 Toż to mój kawałek podłogi, więc mogę jęczeć, kwękać, stękać ile wlezie. 

Ale do brzegu.

Otóż Małż KOLEJNY raz zapomniał o naszej rocznicy ślubu. W sumie nawet mnie to nie obeszło. Przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy. Jednakże z równowagi wyprowadziło mnie co innego.

Po naszej wizycie na lokalnej potańcówce, skąd Małż wrócił nawalony jak stodoła, dochodził do życia całą niedzielę. Wiedząc, że wyjeżdża w nocy do pracy ( z niedzieli na poniedziałek) przypomniałam mu, by się spakował. Odpowiedział, że spoko, zrobi sobie w nad ranem kawę i ogarnie wszystko na spokojnie. Okej. Byłam w stanie to zaakceptować. 

A tymczasem w samym środku moich sennych marzeń.....

Mój domowy egoista włącza żyrandol w sypialni, budzi  i pyta o pudełka do pakowania wałówki na drogę.

Udzieliłam mu informacji ... a jakże... wkurwiona na maksa. 

Pojechał, a ja do szóstej nie mogłam zasnąć. 

Tego dnia nie zadzwoniłam do niego. 

Kolejnego, zadzwonił pierwszy z pretensją, że o nim zapomniałam. No to wytłumaczyłam dobitnie, co myślę o jego egoistycznym podejściu wobec mnie. Czara goryczy się ulała, czy też dzbanowi ucho się urwało... wszystko jedno.... jak zwał tak zwał. Odłożyłam słuchawkę.

Kolejne dni przyniosły odwilż w stosunkach małżeńskich. Cóż, nie potrafię długo się gniewać. Taka moja uroda. Wybaczam, lecz nie zapominam. 

I oto nadszedł TEN dzień. Z rana Walenty złożył życzenia. Takie same jak w poprzednim wpisie. Zero zaskoczenia. 

Po pracy wpadam na hawirę. Widzę na stoliku w salonie czekoladki ułożone na talerzu, w kształcie serca. Staję jak wryta. Małż się uśmiecha widząc moje zdumienie.

- Przebieraj się, zamówiłem stolik na dwudziestą w restauracji - dodaje.

Patrzę na niego oczami wielkimi, jak koła młyńskie. 

-Żartujesz ? - udaje mi się wydukać.

- Nie żartuję. Pośpiesz się. Masz 15 minut - oznajmia i zostawia mnie ciągle osłupiałą.

Patrząc z perspektywy czasu, to stwierdzam z całą świadomością, że doprawdy jestem wyjątkową kobietą, bo już po trzynastu minutach szliśmy w kierunku walentynkowej kolacji. Zdążyłam wbić się w kieckę, poprawić makijaż i upewnić się, iż nikt nie podmienił mojego Małża.

No patrzcie państwo...taka sytuacja.










Ostatnio na tapecie

Rzeczywistość małomiasteczkowa. Odchudzający szczękościsk.

tu grzeliście ławę najczęściej

Etykiety

sanatorium problemy wycieczka budowa podróż praca zabawa kolega morze mąż wyjazd zaskoczenie Małż auto blog dylematy ksiądz pamięć przygoda rehabilitacja tańce wesele wizyta życzenia Konstancja argumenty blondynki choroba cud dom fachowcy imieniny integracja koleżanka kłótnia majster narodziny ogród początek powrót pragnienie propozycja rocznica rodzina siostry spostrzegawczość sprzątanie syn urodziny urzędnik wnuczęta zakupy zguba zima święta święto żona Nowy Rok Nowy Rok plan przygoda ogień apel awaria wycieczka morze koncert auto awaria holowanie sąsiad auto zakup akademia babcia autobus awaria bal bank bociek bunt cel cmentarz dach demencja deszcz działanie egoista film folklor goście gra gwara góra głos higiena historia informacja. irytacja życie rodzinne spokój jazda kazanie kelnerka kierat kieszonka klucze kobieta kolacja walentynki koledzy koleżanki kolęda komplement komórka kolega podejrzenia kwiaty lekarz lód marzenia masaż matka metoda miłość mądrość ludowa mężczyzna nerwy niespodzianka nowe miejsce nowy sprzęt odchudzanie święto zaskoczenie mąż odcinki odwyk uzależnienie słodycze ognisko pieszczoty plaża podarki pogoda operator sms córka poród Anioł pomoc pomyłka porada porządek sukienka pułapka ratunek postanowienie powiedzenia pozytywne postrzeganie świata pozytywne wnioski pośpiech prezent prośby przebranie przedwiośnie przemyślenia przeprosiny przyjazd pytania radość relacja remont rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz rozmowy rozterki rubikon rysa sanatorium koleżanki sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt schemat siostry rodzina relaks blokada spełnienie spowiedź strata sylwester synowie szał szczęście szwagierka słońce pole truskawki pielenie opalanie. tatuś teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud teściowa śmierć rocznica torebka troska tęsknota uraz. wesele goście suknia zabawa wróżba wspomnienia wspomnienia sylwester święta wycieczka morze szaleństwo wyjaśnienie wyobraźnia zakochani zakupy ekologia wesele zdjęcia zdrowie zmiany znajomy zęby złość bezradność zdumienie ściana śmieci śniadanie święta prezenty zaskoczenie radość święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie