czwartek, 10 kwietnia 2025

Rzeczywistość małomiasteczkowa. Odchudzający szczękościsk.

Kwiecień plecień ... itd... Jak nigdy przysłowie ludowe sprawdza się w tym roku co do joty. Bo dajmy na to w piątek było ciepło. Prawie 18 stopni. Młodzież pomykała z krótkimi rękawami. A w sobotę....  spadł śnieg. 

Jak dobrze, że w tym roku nie pośpieszyłam się z wynoszeniem ciepłych butów i kurtek na poddasze, bo właśnie wczoraj założyłam kozaki do kościoła. Ale i tak zmarzłam na sęk. 

Poza tym to w sobotę były pierwsze urodziny trzeciego wnuczka. Imprezka z balonami, serpentynami no i oczywiście tortem. Nie powiem, synowa się postarała, brakowało tylko piniaty. Coś tak myślę, że w przyszłości na bank się pojawi.  Goście siedzieli, konsumowali mięsiwa i spożywali napoje wyskokowe, a oknem dalej sypał śnieg. 

Minął prawie tydzień i ciągle zimno. Odczuwam ten ziąb o wiele dotkliwiej, gdyż zachorowałam na zapalenie ucha. Najpierw doskwierało gardło, potem kaszel, a na końcu niedobitki wirusowe, nie wytłuczone przez domowy zajzajer z czosnku, zagnieździły się w uchu. Oczywiście próbowałam domowymi sposobami pozbyć się intruzów, ale gdy w końcu doszło do tego, że nie mogłam otworzyć ust, by spożywać coś bardziej treściwego, niż tylko cienką zupkę, udałam się do Przychodni. 

Zwierzęta mają Lecznicę i tam się je leczy. A ludzie.... wiadomo... do  Przychodni się przychodzi nie koniecznie od razu po pomoc. Bo jak to tak? Bez umówienia? Do lekarza pierwszego kontaktu? Kobieto! Ogarnij się!

 Najsamwpierw trzeba się dodzwonić, aby się umówić. Jak się nie dodzwonisz, to PRZY CHO DZISZ. W przybytku wieje pustką. Żadnych  kolejek. Ale pracę lekarza trzeba szanować, bo nóż widelec wparujesz z objawami, o których JESZCZE nie przeczytał w internecie. A tak się zapisujesz, rzecz jasna na kolejny dzień. Podczas rejestracji podajesz, co ci dolega ... dokładnie... i gdy wreszcie stajesz f2f z lekarzem, on już wszystko ma obcykane, dostajesz receptę i już cię nie ma. 10 minut na pacjenta. Taśmowo.  

Hymmmm... 

Z drugiej strony może to i dobrze? Ludzie się nie stykają, nie zarażają wzajemnie i dzięki temu naród jest zdrowszy? I szanuje się czas chorego. Co nie?

Drzewiej bywało inaczej. W kolejkach się siedziało godzinami. Do lekarza wchodziło się z łapówką w formie jajek, miodu, alhoholu. Zdarzały się nawet ubite kury. 

Osobiście, jeszcze przed pandemią, odwiedzałam wiekową panią neurolog z pojemnikiem jajek od szczęśliwych kurek. Pierwszy raz się krępowałam, bo nie wiedziałam, jak tego dokonać. Lecz gdy tylko położyłam reklamówkę na biurko, twarz lekarki pojaśniała. Złapała za podarek, podeszła do szafy i wyciągnęła puste pudełka, bardziej stwierdzając niż pytając - Wytłaczanki oddać?

Czy wówczas było lepiej? Na pewno życie było bardziej nieprzewidywalne, barwne i zaskakujące. I nikt nie miał pojęcia, co to jest STRES? Ot, człowiek niejednokrotnie się wkurwił i tyle. 

Dziś wszystko musi być zdiagnozowane, opisane i zasypane tabletkami na każdą możliwą dolegliwość.

Mogłabym dłużej pociągnąć ten temat, ale doszłam do wniosku, że co było to było.

 Lepiej wyciągnąć pozytywne wnioski i cieszyć się tym, że przez ten szczękościsk schudłam i ważę tyle, co w średniej szkole. A przez zatkane ucho słyszę tylko to, co chcę usłyszeć.

 Ot co!


Ostatnio na tapecie

Rzeczywistość małomiasteczkowa. Odchudzający szczękościsk.

tu grzeliście ławę najczęściej

Etykiety

sanatorium problemy wycieczka budowa podróż praca zabawa kolega morze mąż wyjazd zaskoczenie Małż auto blog dylematy ksiądz pamięć przygoda rehabilitacja tańce wesele wizyta życzenia Konstancja argumenty blondynki choroba cud dom fachowcy imieniny integracja koleżanka kłótnia majster narodziny ogród początek powrót pragnienie propozycja rocznica rodzina siostry spostrzegawczość sprzątanie syn urodziny urzędnik wnuczęta zakupy zguba zima święta święto żona Nowy Rok Nowy Rok plan przygoda ogień apel awaria wycieczka morze koncert auto awaria holowanie sąsiad auto zakup akademia babcia autobus awaria bal bank bociek bunt cel cmentarz dach demencja deszcz działanie egoista film folklor goście gra gwara góra głos higiena historia informacja. irytacja życie rodzinne spokój jazda kazanie kelnerka kierat kieszonka klucze kobieta kolacja walentynki koledzy koleżanki kolęda komplement komórka kolega podejrzenia kwiaty lekarz lód marzenia masaż matka metoda miłość mądrość ludowa mężczyzna nerwy niespodzianka nowe miejsce nowy sprzęt odchudzanie święto zaskoczenie mąż odcinki odwyk uzależnienie słodycze ognisko pieszczoty plaża podarki pogoda operator sms córka poród Anioł pomoc pomyłka porada porządek sukienka pułapka ratunek postanowienie powiedzenia pozytywne postrzeganie świata pozytywne wnioski pośpiech prezent prośby przebranie przedwiośnie przemyślenia przeprosiny przyjazd pytania radość relacja remont rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz rozmowy rozterki rubikon rysa sanatorium koleżanki sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt schemat siostry rodzina relaks blokada spełnienie spowiedź strata sylwester synowie szał szczęście szwagierka słońce pole truskawki pielenie opalanie. tatuś teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud teściowa śmierć rocznica torebka troska tęsknota uraz. wesele goście suknia zabawa wróżba wspomnienia wspomnienia sylwester święta wycieczka morze szaleństwo wyjaśnienie wyobraźnia zakochani zakupy ekologia wesele zdjęcia zdrowie zmiany znajomy zęby złość bezradność zdumienie ściana śmieci śniadanie święta prezenty zaskoczenie radość święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie