sobota, 19 maja 2018

Płonące konary zgaszone przez służbistę. Rozgrywki bez przykrywki.

W związku z szeroko zakrojoną integracją, o której wspominałam wcześniej, poznałam Krzysztofa. Krzysztof leżał na sąsiedniej leżance, podczas okładów z parafiny. Przez dwadzieścia minut, zdążyliśmy się poznać, o tyle o ile. Jednakże miałam takie wrażenie, że znam go całe wieki. Ba! Zdążyłam nawet polubić zaraz po ty, jak wyznał, że to ja powinnam na balu przebierańców zająć pierwsze miejsce. W każdym bądź razie, on głosował na mnie.Ha! Wyznał mi jeszcze, że miał zamiar przebrać się za księdza, ale nie zabrał ze sobą odpowiedniej koszuli.

Krzysztof często przesiaduje na piątym piętrze, bo właśnie tam można podłączyć się do wifi. Teraz razem okupujemy wytłuczoną skórzaną kanapę. Natomiast wczoraj rozegraliśmy turniej skrable, w którym zwyciężyłam, choć widziałam, że kombinował jak koń pod górkę. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie wyczuwałam w nim potrzeby oczarowania mojej osoby. Nigdy. Żadnych dwuznacznych słów, czy gestów. Podejrzewałam nawet, iż ma inną orientację. Na wieczorkach nigdy nie tańczył z żadną kobietą  i w ogóle rzadko tam zaglądał. Jakiś taki nimb tajemniczości go otaczał. Ale razu pewnego zadzwoniła jego żona, więc moje wątpliwości zostały rozwiane raz na zawsze. Podsłuchałam, że przyjedzie po niego na koniec turnusu. Może dlatego jest taki grzeczny?
Doprawdy nie mam pojęcia, z jakiego powodu woła na mnie Marylka, choć za każdym razem wyjaśniam, że noszę inne imię. Hymmm... Zygmunt ( ten mój ziomal) też kojarzy mi się ze Stefanem, i  muszę bardzo się pilnować, by na niego tak nie wołać.
Aha... wczoraj było ognisko. Pogoda dopisała i zabawy wkoło płonących konarów trwały równo do dwudziestej drugiej. Na nic się zdały błagania, by przedłużyć imprezę choć o pół godziny. Ka- Owiec był nieprzejednany. Cisza nocna jak na koloniach. PSIAJEGOMAĆ!!!
Na takie dictum zrezygnowane towarzystwo, przeniosło się do sanatoryjnych pokojów, by kontynuować zajęcia w podgrupach.
Dobra. Na dziś to tyle. Krzysiek przyszedł  i żąda rewanżu.
Tocipa ( pożegnanie zaczerpnięte od Krzysztofa, który w ten sposób kończył rozmowę ze swoją żoną)

6 komentarzy:

  1. No kurczę, chyba utwierdzę się w przekonaniu, że do sanatorium to same dziwne typy jeżdżą!
    Ty, a może jego konar już nie płonie, to i nie czaruje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotka :))))) ale się uśmiałam z niepłonącego konaru :)))) Ty to potrafisz człowieka rozbawić :))))

      Usuń
  2. Po prostu stosuje inną technikę podrywu - na obojętność.
    A do tej parafiny to nie trzeba być roznegliżowanym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo... o takiej technice to nie słyszałam. Aby dostać parafinę na LS ( dolny odcinek kręgosłupa) wystarczy podsunąć bluzkę i opuścić nieco spodnie :)

      Usuń
  3. Reżim sanatoryjny, że hej. Ale przecież nie samymi ogniskami kuracjusz żyje. Podgrupy pokojowe zamiast ogniska brzmią równie ciekawie. :)**

    OdpowiedzUsuń
  4. Luciu, bo faktem jest, że dopiero w podgrupach życie sanatoryjne rozkwita ;)

    OdpowiedzUsuń

"To czy człowiek jest inteligentny poznaje się po jego odpowie-dziach. To czy jest mądry, po pytaniach."- Naguib Mahfouz

Ostatnio na tapecie

Wszechświat wie lepiej.

tu grzeliście ławę najczęściej

Etykiety

sanatorium problemy wycieczka podróż zabawa budowa kolega morze praca wyjazd auto blog dylematy ksiądz przygoda rehabilitacja tańce wesele wizyta Konstancja argumenty blondynki cud dom fachowcy integracja koleżanka majster mąż narodziny ogród pamięć początek powrót pragnienie propozycja rocznica rodzina siostry sprzątanie syn urzędnik zakupy zaskoczenie zguba święto życzenia Małż Nowy Rok plan przygoda ogień apel awaria wycieczka morze koncert auto awaria holowanie sąsiad auto zakup akademia babcia autobus awaria bal bank bociek bunt cel choroba dach deszcz działanie egoista film folklor goście gra gwara góra głos higiena historia imieniny informacja. irytacja życie rodzinne spokój jazda kazanie kelnerka kierat kieszonka klucze kobieta koledzy koleżanki kolęda komórka kolega podejrzenia kwiaty kłótnia lód marzenia masaż matka metoda miłość mężczyzna nerwy niespodzianka nowe miejsce nowy sprzęt odchudzanie święto zaskoczenie mąż odcinki odwyk uzależnienie słodycze ognisko pieszczoty plaża podarki pogoda operator sms córka poród Anioł pomoc pomyłka porządek sukienka pułapka ratunek postanowienie pozytywne postrzeganie świata pośpiech prezent prośby przebranie przedwiośnie przemyślenia przeprosiny przyjazd pytania radość relacja remont rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz rozmowy rozterki rubikon rysa sanatorium koleżanki sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt schemat siostry rodzina relaks blokada spełnienie spostrzegawczość spowiedź strata synowie szał szczęście szwagierka słońce pole truskawki pielenie opalanie. tatuś teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud teściowa śmierć rocznica torebka troska tęsknota wesele goście suknia zabawa wnuczęta wróżba wspomnienia wspomnienia sylwester święta wycieczka morze szaleństwo wyobraźnia zakochani zakupy ekologia wesele zdjęcia zdrowie zima znajomy zęby złość bezradność zdumienie ściana śmieci śniadanie święta święta prezenty zaskoczenie radość święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie