Długo mnie nie było. Cóż. Musiałam poczekać na efekty spadku wagi. I oto.... taaaaadaaaaammm!Kobiece kształty kręgla odchodzą w zapomnienie. Ponad 2 kg. Jeszcze drugie tyle i osiągnę cel. Reniaczek, moja przyjaciółka, poradziła mi, bym postarała się przez 15-16 godz. nic nie jeść. No i podziałało. Natomiast od 9 h do 17 jem tak, jak jadłam wcześniej. Zdarza mi się nawet schrupać coś słodkiego... czasami... ale pieczywo ograniczyłam do minimum, choć tak bardzo lubię świeży chlebuś. Nie męczy mnie taka dieta, bo od kilku lat pierwszy posiłek jadałam właśnie o 9h. Najtrudniej jest wieczorem nie podjadać. Ale jak widzę spadającą wagę, to mam motywację. Choć Reniaczek, który jest od lat fanką bloga Luci, powtórzył mi jej słowa, iż w pewnym wieku lepiej mieć 3 kg więcej, niż o 3 kg za mało... wiadomo, ta szmaciara grawitacja ciągnie wszystko w dół ze zdwojoną siłą.