środa, 31 stycznia 2018

Dialogi na cztery nogi. Kurtyna opadła.



Z  racji tego, iż co poniektórzy ( Gabuniu ajlowju ) mają za złe Konstancji, że zbyt szybko zdecydowała się na zdradę... ( chociaż tak sobie teraz pomyślałam, że gdyby za długo czekała, to by tą rurę gazową położyli i tyle by Węgra widziała ) Dobra. Nieważne.
Dziś będzie o rozdziewiczeniu ... niiiiiieeeeenie nie!...  zero seksu. Rozdziewiczenie dotyczy Strzały, czyli mego nowego auta. A było tak.



Pierwszą jazdę odbywałam z duszą na ramieniu. Wiadomo, nowy sprzęt, inaczej się prowadzi niż Rakieta, i w ogóle. Pojechałam na znajomą stację CPN-u. Z pomocą  pracownika odnalazłam wajchę od otwierania klapki baku. Co prawda poprzednia właścicielka pokazała, ale zapomniałam.
Omójbosze no... zdarza się
Podczas płacenia u znajomej kasjerki.
- Za 50 ?
- Nie. Za 100. 
- Oho. Na bogato.
- Dziś moja dziewicza jazda, więc zaszaleję.
Spojrzenie kasjerki z serii... aleosocho?..
- No, co. Przecież jadę pierwszy raz nowym nabytkiem do miasta.  
- Jak nowym? A to nie ten sam co wcześniej ?
- No nie ten sam. Nie widzisz, że przód dłuższy?
- Aaaaa nooo...rzeczywiście jakby dłuższy. Ale znów czerwony.
- Dokładnie. Bo wiesz, biorę przykład z naszego proboszcza, który zmienia auta, ale kolor zawsze pozostaje taki sam, aby owieczki się nie połapały. 
Patrzę na znajomą wywracającą oczami. Myślę "kipenis"? Odwracam się... "Uuuuu grubo"
- Szczęść Boże księże proboszczu - przesyłam pozdrowienia.
Kurtyna.
W US wypełniam wniosek na podatek, wszystko jak książka pisze. Podchodzę do okienka. Urzędnik sprawdza prawidłowość wypełnienia pita.
- Rodzaj pojazdu?- patrzy na mnie przenikliwie.
- Eeeee... yyyyy... ale że co? - pytam mało przytomnie.
- Sedan, heczbek, kombi ? - drąży dalej.
- Na pewno nie kombi - zapewniam, bo przecież mamy w domu Andżelę kombi, więc wiem.
- No więc? - przykręca śrubę, lecz bezskutecznie. Po drugiej stronie napotyka na wyraz mojej twarzy mówiącej " Chłopie, nic już ze mnie nie wyciśniesz"!
- Ile ma drzwi? - pyta.
No, to to ja wiem. A nie można było tak od razu, a nie tworzyć sztuczny tłok do okienka.?
Kurtyna.
Wydział komunikacji. Ogonek, aż na korytarzu.
- Na kim kończy się kolejka -głośno rzucam wyuczony tekst ... taaaa... życie mnie nauczyło, że brońciepanie nie można pytać -
" Kto jest ostatni" bo nie wiadomo na kogo trafisz. Można trafić na fanatyka, który tylko czeka by rzucić ci się do gardła... że - Nie taki on ostatni ?.. i wogóle.
Przede mną osiem osób. Patrzę na tablicę ..." Ze względu na wprowadzenie nowego systemu CEPiK, mogą nastąpić problemy z rejestracją" Pismo z 13 listopada ubiegłego roku. Daje mi to do myślenia... albo nie aktualizują wywieszek na tablicach, albo problemy CIĄGLE występują.
Po dwóch godzinach czekania, wiem że chodzi o to drugie.
Alenaboga no... któż wprowadza nowy system TRZYNASTEGO ? Toż to wiadomo, że będzie niehalo. A i  nazwa określa, co nastąpić może.
 Mam nieodparte wrażenie, iż dane do komputerów wprowadzają za pomocą cepa.
Kurtyna.
Wracam do domu głodna jak pies. Po drodze zajeżdżam do sklepu " Chemia z Niemiec" Kupuję oryginalne misiaczki. Dobra, w biedrze są nieoryginalne, też zjadliwe, ale nie po drodze. Odjeżdżam z parkingu i czuję, jak szoruję. Znaczy Strzała szoruje bokiem o płotek okalający słup.Zniosło mnie na oblodzonym parkingu. Robi się nerwowo. Przez całą drogę mam o czym myśleć. Pod swoim spożywczakiem dyskretnie zerkam na uszkodzenia.
- WAMAĆ! Rysa przez cały bok.Odechciewa mi się wszystkiego. Nawet misiaczków. Parkuję pod domem  w taki sposób, by uszkodzenie było niewidoczne od strony wejścia do domu,
Cała noc w koszmarach. Pół dnia również. Popołudniu sprawdzam uszkodzenia. Lecę po cifa i zmywam czarną rysę. Małe wgniecenie da się wytłumaczyć. Jakoś. Zjadam wszystkie misiaczki.
Kurtyna.
.

19 komentarzy:

  1. Matko i córko! Ty ten bok CIF-em? TYM żółtym cifem z proszkiem, który tak świetnie czyści wszystkie przypalenia na garnkach? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooo... czyści również to co powyżej. I nie rysuje. Reklamy nie kłamią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj!

    @_@ O kurczę. Ale różnorodne historie.

    No i tu jest temat długi jeśli o Yerba Mate chodzi. Trzeba mieć naczynko czyli matero (gliniane, drewniane, tu dowolność), rurkę z siteczkiem, żeby nie leciały fusy, czajnik i termometr. Przydatny jest też termos, by resztę wody sobie na potem zlać. Co do temperatury to ja zwykle zaparzam w 60 stopniach, choć na każdym opakowaniu jest podana optymalna temperatura. Mi akurat taka pasuje.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, naczynko specjalne? a myślałam, że wystarczy zwykły czajniczek do zaparzania. Coś tak myślę, że jeszcze dużo wody upłynie, nim zakosztuję owego specjału. Bardzo dziękuję, za fatygę i za informację. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ups .... yyy .... ;) Consek? Ty tak na poważnie wzięłaś mój komentarz? No coś Ty ... Ja tak sobie tylko głośno rozmyślałam, że szybka z niej kobietka, tak się niby zarzekała, a już do konkretów przechodzi ;) Nie miałam na myśli, że za szybko się akcja toczy, wręcz przeciwnie, na każdą kolejną część czekam z niecierpliwością ;)

    Ha, ha, ha :D no to miałaś dzień pełen wrażeń, zwłaszcza z tą wtopą z proboszczem ;) to się uśmiałam.
    A to zarysowanie to pech jakiś. Myślałam, że CIF to Ci wybieli czerwoną strzałę, a on stanął na wysokości zadania ;) no popatrz, będę wiedziała na przyszłość jak mi się coś takiego przytrafi ;)

    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, troszeczkę wykorzystałam Twój koment, bo dzięki niemu miałam wymówkę do zamieszczenia najnowszego info o mła :) Ściskam :*

      Usuń
    2. Ufff kamień z serca, bo już myślałam, że popsułam Ci plany ;) Do pisania nie musisz mieć pretekstów, bo uwielbiam te Twoje historie Cons. No dobra, wystarczy tej wazeliny :)

      Usuń
  5. Ale kumulacja Ci się trafiła, a to nie było 13-go ani nic z tych rzeczy? Takie sytuacje mogą powodować zejścia gdy kto mało odporny...lub bez poczucia humoru:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotka, ze względu na to, iż mam dystans do wszystkiego, jakoś daję radę :)

      Usuń
  6. Consku dlaczego znowu czerwony, się nie połapią i co, a tak to by chociaż ktoś by Ci zazdrościł.
    Czy musi być weryfikacja obrazkowa? Wiesz jakie to denerwujące, niczym to tu Twoja sprawa. Klikasz, klikasz i nic i wydaje Ci się, że już wszystkie samochody osobowe odnalazłaś, a tu klops i tak ze cztery razy albo i więcej nim zamieszczę komentarz. I jak tu kuźwa blogować? hahahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jest taka weryfikacja? Nie miałam pojęcia. Już lecę, to może odnajdę owo ustawienie i go wywalę fpizdu. Ale, ale.. żebyś ty wiedziała, jakie ja u Ciebie miałam problemy z zamieszczeniem komentarza. Ciągle mnie wywalało w kosmos z pytaniem o zalogowanie do konta... już nawet nie pamiętam jakiego... ale się nie poddawałam, tak samo jak Ty... hi hi hi :)

      Usuń
  7. Proboszcz chyba zachwycony był, że parafianie biorą z niego przykład?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, jakoś tak za bardzo poczerwieniał, jak na zachwyt.

      Usuń
  8. pismo było z trzynastego, a nie przepis - nadinterpretacja, to coś co ułatwia życie, ale nie należy popadać w jakieś ostateczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, że znalazło się oko, które wytłumaczyło to, co niejasne było.Tak że dzięki. Najważniejsze to trzymać rękę na pulsie, niekoniecznie swoim.

      Usuń
  9. Na szczęście można znaleźć w Sieci i w sklepach zwykłych gotowe zestawy do Yerba Mate. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie zrobię. Dziękuję. Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Totka zapomniałaś puścić. Przy takiej kumulacji wróżę co najmniej trójkę.
    A do drobnych zarysowań są takie pasty i mazaki w różnych kolorach. Do nabycia w supermarketach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trójkę? a co ja zrobię z taką kasiorą? ;) Dzięki za radę,,, taki mazak to sobie sprezentuje na zaś... a co... kto bogatemu zabroni ;)

      Usuń

"To czy człowiek jest inteligentny poznaje się po jego odpowie-dziach. To czy jest mądry, po pytaniach."- Naguib Mahfouz

Ostatnio na tapecie

Wszechświat wie lepiej.

tu grzeliście ławę najczęściej

Etykiety

sanatorium problemy wycieczka podróż zabawa budowa kolega morze praca wyjazd auto blog dylematy ksiądz przygoda rehabilitacja tańce wesele wizyta Konstancja argumenty blondynki cud dom fachowcy integracja koleżanka majster mąż narodziny ogród pamięć początek powrót pragnienie propozycja rocznica rodzina siostry sprzątanie syn urzędnik zakupy zaskoczenie zguba święto życzenia Małż Nowy Rok plan przygoda ogień apel awaria wycieczka morze koncert auto awaria holowanie sąsiad auto zakup akademia babcia autobus awaria bal bank bociek bunt cel choroba dach deszcz działanie egoista film folklor goście gra gwara góra głos higiena historia imieniny informacja. irytacja życie rodzinne spokój jazda kazanie kelnerka kierat kieszonka klucze kobieta koledzy koleżanki kolęda komórka kolega podejrzenia kwiaty kłótnia lód marzenia masaż matka metoda miłość mężczyzna nerwy niespodzianka nowe miejsce nowy sprzęt odchudzanie święto zaskoczenie mąż odcinki odwyk uzależnienie słodycze ognisko pieszczoty plaża podarki pogoda operator sms córka poród Anioł pomoc pomyłka porządek sukienka pułapka ratunek postanowienie pozytywne postrzeganie świata pośpiech prezent prośby przebranie przedwiośnie przemyślenia przeprosiny przyjazd pytania radość relacja remont rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz rozmowy rozterki rubikon rysa sanatorium koleżanki sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt schemat siostry rodzina relaks blokada spełnienie spostrzegawczość spowiedź strata synowie szał szczęście szwagierka słońce pole truskawki pielenie opalanie. tatuś teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud teściowa śmierć rocznica torebka troska tęsknota wesele goście suknia zabawa wnuczęta wróżba wspomnienia wspomnienia sylwester święta wycieczka morze szaleństwo wyobraźnia zakochani zakupy ekologia wesele zdjęcia zdrowie zima znajomy zęby złość bezradność zdumienie ściana śmieci śniadanie święta święta prezenty zaskoczenie radość święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie