wtorek, 23 stycznia 2018

A trzeba było zacząć od Antoniego.

 No, spójrz na to co poniżej i spróbuj nie załkać. Nosz doprawdy. Jednak nie mam alternatywy. W końcu podtytuł mego bloga do czegoś zobowiązuje. Co nie? To był wstęp, a teraz żenujące rozwinięcie.
 Uprzejmie donoszę, iż kolejny dzień mego życia zaczął się jak zwykle. W drodze do pracy jakaś taka nostalgia mnie ogarnęła, wszak to już ostatni raz, jak odpaliłam Rakietę. Od jutra będę pomykać moim nowym autem. Ha! Jarałam się jak nie wiem co. Wszak czekanie na przyjemność, jest niejednokrotnie lepsze, od samej przyjemności.
 Godziny w pracy mijały bez większych ekscytacji i wreszcie nadeszła pora opuszczenia stanowiska. Ponieważ zdarzyło mi się kilkakrotnie zapomnieć zabrać z pracy... telefonu, saszetki z dokumentami i portfela z kasą ( oczywiście nie WSZYSTKICH wyżej wymienionych rzeczy na raz...no co Wy...) to wyrobiłam sobie nawyk dokładnego sprawdzania zawartości torby przed wyjściem.
A teraz mała dygresja...

Otóż jakiś czas temu zakupiłam sobie granatową torebkę. Wpadła mi w oko, ponieważ miała kieszonkę w nietypowym miejscu
( patrz na fotkę) Co prawda ów otwór był mało pojemny, jednak w wyżej wspomnianym dniu, udało mi się do owej kieszoneczki upchać kluczyki od Rakiety.
Powróćmy do klu.
 Zaglądam do wnętrza i znajduję wszystkie rzeczy, prócz kluczyków. Momentalnie ... no dobra, po trzykrotnym wywaleniu zawartości  ... przypominam, iż zgubę umiejscowiłam w nowym miejscu, czyli tam gdzie pisałam. Oooooo... jakież jest moje zaskoczenie, bo kieszeń świeci pustką.
- Kurwa ...zadaję sobie pytanie... -Co jest? 
I tu następuje chwila zadumy, przegląd wydarzeń z życia  przedmiotów martwych, formułowanie założenia....  Nagle doznaję olśnienia.
- No jasne! Torba leżała na szafce, poniżej stał kosz... znaczy klucze mogły spaść, więc muszą być w śmieciach! 
Jednakże kosz jest pusty, bo zawartość osobiście wyrzuciłam jakiś czas temu. Szlag! Wobec powyższego wychodzę, nurkuję w kontenerze i wyciągam właściwy worek. Wysypuję zawartość, lecz nichuchu. Kluczy nie ma.
Z wypiekamy na twarzy wracam i znów przetrzepuję torbę...
- Jak nic, diabeł ogonem nakrył...mamroczę pod nosem tekst zasłyszany od mojej babci. Pozostaje mi ostateczność... prośba o pomoc św. Antoniego.
I pacz pan.... pomaga. Co prawda nie dostrzegam kluczy, lecz dostrzegam ... OSZSZSZFAKKKK!!.... DRUGĄ kieszonkę umiejscowioną symetrycznie po DRUGIEJ stronie torby. Wedle tego  błyskawicznie dociera do mnie, prawda stara jak Dolce Gabana. Spostrzegawczość nie jest moją najmocniejszą stroną. Przynajmniej od dnia zakupienia rzeczonej torebki.

19 komentarzy:

  1. No skąd mogłaś domniemywać, że torebka symetryczna jest?
    Ale Antoni jest niezrównany, niech ktoś zaprzeczy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... nie mogłam ;) Antoni rządzi!

      Usuń
    2. Trochę się pogubiłam i nie jestem pewna, o którym Antonim mówicie. Nie mniej wszystko wskazuje na to, że kolęda była pożyteczna

      Usuń
    3. O Antonim Padewskim.. tym od rzeczy zagubionych :)

      Usuń
  2. Czekanie na przyjemność zawsze jest fajne... :).A kluczyki wiecznie gdzieś wciskam, najbardziej lubiłam jak miałam auto tak zwane bezkluczykowe. To było to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest takie auto?... choleramambraki motoryzacyjne ;)

      Usuń
  3. No tak, bardzo prawdziwe, czekanie na przyjemność często jest zdecydowanie przyjemniejsze od niej samej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znoszę zmieniać torebek. Nowe są zawsze takie zaskakujące..(i tak szybko się zapełniają śmieciem wszelakim). Żeby ograniczyć stres kupiłam jakiś czas temu organizer do torebki, trzeba go tylko przełożyć z jednej do drugiej, albo wyjąć i postawić na szafce. Śmieci zostają w torebce, ale rzeczy najbardziej potrzebne zawsze wiem gdzie mam:-)
    Dla Antoniego brawa:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaa.. wiem, wiem... też coś takiego posiadam, tylko akurat do tej, mój organizer się nie mieści.

      Usuń
  5. Antoni faktycznie pomaga i ja też się o tym przekonałam na własnej skórze kilkukrotnie :) Z kluczykami akurat nie mam problemu, bo zawsze wybieram kieszonkę wewnątrz torebki, ale za to czasem mi się zdarzyło, że zapomniałam przełożyć portfela z innej torebki, a co za tym idzie jadę bez dokumentów i środków płatniczych ;)
    A co do Twojej nowej furki, to cieszę się, że imię "strzała" przypadło Ci do gustu. Czyli mam rozumieć, że tym samym zostałam matką chrzestną Twojej czerwonej strzały? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowe torebki są zaskakujące;) z reszta stare też, często mnie rozgrzewa.... a to tylko zwykła torebka :D

    MAri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he...okazuje się, ze nie tak zwykła, tylko ROZGRZEWAJĄCA ;)

      Usuń
  7. Koleżanka miała zwyczaj zostawiania kluczyków w kieszeni płaszcza. Któregoś razu kluczyki od nowiuteńkiego VW zniknęły. Po pierwsze wybebeszyła torebkę, potem wybiegła sprawdzić czy auto stoi. Przepatrzyła całą drogę od niego, przeszukała pokój nauczycielski. Wcięło. Od rzucenia się w odmęty rozpaczy powstrzymał ją telefon innej koleżanki. Która dotarłszy do domu odkryła, że założyła cudzy płaszcz. Po kluczykach w kieszeni do tego doszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ci dopiero historia. Wynika z tego, że nie trzeba kupować takich samych okryć :)

      Usuń
  8. Brawo TY !! A ja myślałam, że tylko ja mam odpały z torebkami :) no i ja za nowym utorbieniem nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he... nowe utorbienie... jak to pięknie brzmi :) przywłaszczam słówko na zawsze :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń

"To czy człowiek jest inteligentny poznaje się po jego odpowie-dziach. To czy jest mądry, po pytaniach."- Naguib Mahfouz

Ostatnio na tapecie

Wszechświat wie lepiej.

tu grzeliście ławę najczęściej

Etykiety

sanatorium problemy wycieczka podróż zabawa budowa kolega morze praca wyjazd auto blog dylematy ksiądz przygoda rehabilitacja tańce wesele wizyta Konstancja argumenty blondynki cud dom fachowcy integracja koleżanka majster mąż narodziny ogród pamięć początek powrót pragnienie propozycja rocznica rodzina siostry sprzątanie syn urzędnik zakupy zaskoczenie zguba święto życzenia Małż Nowy Rok plan przygoda ogień apel awaria wycieczka morze koncert auto awaria holowanie sąsiad auto zakup akademia babcia autobus awaria bal bank bociek bunt cel choroba dach deszcz działanie egoista film folklor goście gra gwara góra głos higiena historia imieniny informacja. irytacja życie rodzinne spokój jazda kazanie kelnerka kierat kieszonka klucze kobieta koledzy koleżanki kolęda komórka kolega podejrzenia kwiaty kłótnia lód marzenia masaż matka metoda miłość mężczyzna nerwy niespodzianka nowe miejsce nowy sprzęt odchudzanie święto zaskoczenie mąż odcinki odwyk uzależnienie słodycze ognisko pieszczoty plaża podarki pogoda operator sms córka poród Anioł pomoc pomyłka porządek sukienka pułapka ratunek postanowienie pozytywne postrzeganie świata pośpiech prezent prośby przebranie przedwiośnie przemyślenia przeprosiny przyjazd pytania radość relacja remont rocznica śnieg zaskoczenie tajemnica proboszcz rozmowy rozterki rubikon rysa sanatorium koleżanki sanatorium masażysta pogoda fajfy flirt schemat siostry rodzina relaks blokada spełnienie spostrzegawczość spowiedź strata synowie szał szczęście szwagierka słońce pole truskawki pielenie opalanie. tatuś teleporada zdrowie lekarz zdumienie cud teściowa śmierć rocznica torebka troska tęsknota wesele goście suknia zabawa wnuczęta wróżba wspomnienia wspomnienia sylwester święta wycieczka morze szaleństwo wyobraźnia zakochani zakupy ekologia wesele zdjęcia zdrowie zima znajomy zęby złość bezradność zdumienie ściana śmieci śniadanie święta święta prezenty zaskoczenie radość święta wypieki foremki wzrok komórka zaskoczenie